sobota, 30 grudnia 2017

19

                                                                      Stephan
I znów od kilku dni nie pokazywała się na skoczni, najgorsze było to że na treningi przestał przychodzić też Richard, nie wiem czemu ale byłem pewny że to się z sobą wiąże.
Gdy w piątkowe popołudnie Markus zaproponował żebyśmy wpadli do Richarda, nawet się nie zastanawiałem.Już gdy otworzył nam drzwi , wiedziałem że coś jest nie tak.
Markus pierwszy wszedł do pokoju rzucając coś o jego nowej pannie i chyba nikt z nas nie spodziewał się takiego widoku.Wściekłość która mnie ogarnęła jak ją zobaczyłem już po sekundzie zamieniła się w przerażenie gdy tylko na nas spojrzała.
-Nie patrzcie tak na mnie bo zaczynam się głupio czuć-rzuca ze śmiechem, a ja już po chwili jestem przy niej i trzymam ją w swoich ramionach.Andreas z Markusem siadają na przeciwko nas , a Richard spogląda z boku.
-Nie ściskaj mnie tak mocno-znowu się śmieje, ale widzę w jej oczach ból, spoglądam na nią i zauważam że nie tylko jej twarz jest sina, siniaki widnieją też na jej rękach i jestem już pewny że ma je prawie na całym ciele.
-Przepraszam, nie pomyślałem że wszystko Cię boli.
-Dziś już jest lepiej.W pierwszy dzień miała problem z utrzymaniem kubka kawy-Richard siada z jej drugiej strony.
-Co Ci się stało?-to Andreas zadaje pytanie, na które chyba wszyscy znamy odpowiedź.
-Nie chcę o tym mówić,a Wy pewno i tak wiecie co Wam powiem.
-Zawiadomiłaś policję?
-Nie i proszę nie mówmy o tym.Nie chcę do tego wracać.
Rozmawiamy o treningach, o jakichś nic nie znaczących sprawach, ale wydaje mi się że myśli nas wszystkich krążą  wokół tego co jej się stało.Pomiędzy nią a Richardem panuje dziwnie napięta atmosfera, on nie patrzy na nią, a ona na niego,nie rozmawiają prawie ze sobą , a gdy ich dłonie stykają się przez przypadek Nadia odskakuje i spogląda na mnie.
-Możemy porozmawiać?-pyta tylko i wydaje mi się że wiem co chce  powiedzieć.
                                                                           Nadia
Męczy mnie to spotkanie, niby rozmawiamy o pierdołach , ale tak naprawdę wszyscy myślą tylko o tym co mi się stało, sytuacji nie poprawia atmosfera pomiędzy mną a Richardem.Wydaje mi się że oni też to zauważają.
-Możemy porozmawiać-rzucam w końcu w kierunku Stephana , bo chcę mieć to już za sobą, chwytam go za rękę i idziemy razem na górę.Siadam w kącie łóżka , a Stephan spogląda na mnie z góry.
-Możesz usiąść?-pytam próbując się zaśmiać, siada przy mnie nie spuszczając ze mnie wzroku.
-O czym chciałaś porozmawiać?
-Na początek chciałam Ci podziękować że byłeś przy mnie cały czas, naprawdę wiele to dla mnie znaczy, bardzo Cię lubię i czas spędzony tu z Tobą był dla mnie najlepszy w życiu, ale.
-Wiem , nie musisz kończyć-przerywa mi -jesteś z Richardem.
-Słucham?-podnoszę głos-całkiem zwariowałeś?
-To o co chodzi?-spogląda na mnie w szoku, jakby był pewny że to o tym będę z nim rozmawiać.
-Wyjeżdżam Stephan, od jakiegoś czasu odkładałam pieniądze.A teraz wiem że nie mam innego wyjścia.
-Przecież nie musisz, możesz go zostawić.
-Nie znasz go Stephan,on mi na to nigdy nie pozwoli.Od początku planował sobie że jak mu się znudzę zarobi na mnie w tym swoim klubie.Muszę stąd uciec.Eliza znalazła dla nas pracę.
-Za ile Nadia?
-Za tydzień zaczynamy.
-Zobaczymy się jeszcze kiedyś?
-Nie wiem Stephan, nie chcę Ci niczego  obiecywać.Tak naprawdę dobrze wiesz że nie chciałam od samego początku.Już gdy pierwszy raz mnie uderzył, a potem gdy pierwszy raz zmusił mnie do pójścia do klubu wiedziałam że stąd zniknę.Dlatego próbowałam się od Ciebie odsunąć.
-Chyba wolałbym usłyszeć że jesteś z Richardem, wtedy bym Cię przynajmniej widywał.
-Rozglądnij się, wiesz ile fajnych dziewczyn jest na około-śmieję się cicho.
-Żadna nie jest taka fajna jak Ty-przyciąga mnie do siebie , całując mnie namiętnie, a ja choć wiem że powinnam to przerwać nie robię tego.Kocham się z nim ostatni raz,nie potrafiąc mu odmówić, tak jakbym chciała wynagrodzić mu to że uciekam. Wiem że teraz będzie mu jeszcze trudniej, że wszystko skomplikowałam jeszcze bardziej.
                                                             Richard
Gdy poszła z nim do pokoju, myślałem tylko o tym co tam robią, nie potrafiłem się skupić na rozmowie z chłopakami, nie mam pojęcia dlaczego tak  się tym przejmowałem.Przecież ona w ogóle mnie nie interesowała, ona jest tylko tym denerwującym dzieciakiem ze skoczni.
-Czyżby ktoś zaczynał rozumieć fascynację Stephana naszym blond aniołkiem?-Markus wybucha śmiechem wpatrując się we mnie.
-O czym Ty mówisz?
-Nie potraficie nawet na siebie spojrzeć, między Wami aż iskrzy.
-Wydaje Ci się.
-Jak to było?Prześpij się z nią jeżeli tak Cię kręci i odpuść.
-Całkiem Ci odbiło Markus.
-Jak ona tu trafiła?-pyta Andreas, a ja oddycham z ulgą , nie chcąc dalej prowadzić z Markusem tej bezsensownej rozmowy.
-Przyszła w środku nocy i zemdlała jak tylko otworzyłem drzwi.Nigdy nie widziałem jeszcze czegoś takiego.
-Dowiedział się o Stephanie?
-Nie, też tak na początku pomyślałem.Odkładała pieniądze żeby stąd uciec, dowiedział się i prawie ją zakatował.
Naszą rozmowę przerywa pojawienie się samego Stephana.
-Od kiedy wiedziałeś że wyjeżdża?
-Decyzję podjęła już jakiś czas temu , ale o pracy dowiedziała się dzisiaj.
-Dała Ci adres?
-Twierdzi że nie spytała Elizy o szczegóły, a ja nie dopytywałem.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś że tu jest?-pyta wściekły.
-Bo prosiła.
-A Ty tak nagle robisz to co ona chce?
-Daj spokój Stephan, wiem że jesteś wściekły że wyjeżdża , ale nie wyżywaj się na mnie.Od początku mówiłem że masz odpuścić.
-A Ty odpuścisz?-rzuca tylko i nie czekając na moją odpowiedź wychodzi trzaskając drzwiami.
Andreas z Markusem wychodzą za nim, a ja zastanawiam się nad jego pytaniem.

3 komentarze:

  1. Okej, może to robi się już nudne, że wciąż to powtarzam, ale po raz kolejny mnie zaskoczyłaś. 😁 W życiu nie spodziewałam się, że rozmowa pomiędzy Nadią a Stephanem przybierze na końcu taki obrót. 😆 Obstawiałam, że Stephan na początku będzie miał do niej żal, że nie zwróciła się o pomoc do niego. Oraz będzie przekonywał ją, żeby nie wyjeżdżała, czy coś podobnego. Ale nie czegoś takiego.
    Nadia ma rację, że ta panowna chwila zapomnienia, może wszystko po raz kolejny bardzo skomplikować. Zwłaszcza, że pewnie znaczyła ona dużo więcej dla niego niż dla niej. Nie wierzę także, że Stephan tak po prostu odpuści, pomimo jego spokojnej reakcji na wieść o jej wyjeździe. Zapewne będzie próbował znaleźć, jakiś sposób, aby nie stracić z Nadią kontaktu. Za bardzo mu na niej zależy. Można powiedzieć, że wpadł po uszy. 😁
    Niestety dla niego, chyba także jego kolega, zaczyna mieć podobny problem...co dostrzega coraz więcej osób. Przyjaźń Richarda ze Stephanem, może zostać w niedługim czasie, wystawiona na poważną próbę. O czym świadczy końcówka rozdziału. Stephan nie dał się tak łatwo zwieść i widzi, że coś się dzieje pomiędzy Nadią i Richardem.
    Wydaje mi się, że adreas tego pensjonatu, w którym ma pracować Nadia z Elizą, będzie miał jakieś istotne znaczenie.
    Wciąż nie można też, zapominać o Matthiasie. Ostatnio zrobiło się o nim, zbyt cicho. Oby tylko nie udało mu się odnaleźć Nadii. 😖
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. 😉😄
    A z racji, że stary rok odchodzi powoli w zapomnienie. Chciałabym Ci życzyć udanego Sylwestra i Szczęśliwego nowego roku. 🎆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy adres Nadii będzie miał bardzo duże znaczenie 😉 O Matthiasie zapewne jeszcze usłyszymy choć mogę zdradzić że w najbliższych rozdziałach to nie będzie.Stephan na pewno bedzie jeszcze próbował, ale czy mu się uda boe wiem 😉Dziękuję za życzenia i jeszcze raz Do siego roku 🎉😊🎉

      Usuń
  2. Trafiłam tu dość przypadkiem i przeczytałam jedynie ten rozdział, ale ... podoba mi się!!! Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości.
    Także w następnym rozdziale wrócę tutaj z o wiele lepszym i dłuższym komentarzem.
    Pozdrawiam kochana i czekam na następny rozdział.

    Jeśli się nie obrazisz i znajdziesz czas to zapraszam na moje opowiadanie o skoczkach - https://a-dlaczego--nie.blogspot.com/2017/12/4-uwazaj-jak-dobierasz-sowa-sonko-ego.html

    Jeszcze raz pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń