piątek, 8 grudnia 2017

2

                                                                   Nadia
Pierwsze tygodnie w nowym miejscu upływają jak w bajce, Matthias spełnia każdą moją zachciankę i obsypuje mnie prezentami.Niepokoi mnie jedynie fakt że często znika na całe dnie, a ja nadal nie mam pojęcia czym się zajmuję.Każde moje pytanie ucina ze śmiechem że nie powinnam sobie zaprzątać tym swojej ślicznej głowy.
Pierwsze problemy w naszym idealnym związku pojawiają w  lipcowy poranek, gdy próbuję mu uświadomić że zaczynam się trochę nudzić sama w tym wielkim domu i chciałabym w końcu pójść do pracy.
-Po jaką cholerę Ci praca?-rzuca ze złością w moim kierunku.
-Zrozum nie ma Cię całymi dniami,chciałabym mieć jakieś zajęcie-uśmiecham się chcąc załagodzić jego złość.
-Zajmij się po prostu sobą,odpoczywaj , ciesz się tym co masz-spogląda mi w oczy.
-Ale Matthias, chcę wyjść do ludzi.
-Dobrze-spogląda na mnie po chwili-sam Ci coś ogarnę , poczekaj jeszcze kilka dni.
Całuje mnie zachłannie,a ja przytulam go do siebie ciesząc się że tak łatwo mi poszło,nie mając w ogóle pojęcia jaką okrutną niespodziankę dla mnie szykuje.

Gdy tylko zamykają się za nim drzwi,szybko zakładam trampki , wciskam telefon do kieszeni i wychodzę przed furtkę.U naszego sąsiada znów przesiaduje grupa mężczyzn , widzę jak wszyscy zbierają się do wyjścia.Nadal nie wiem skąd kojarzę ich twarze,ale jestem pewna że już ich kiedyś widziałam.
Idę przed siebie wybierając numer Elizy i jak zwykle gdy z nią rozmawiam , zapominam o całym świecie.Tak bardzo za nią tęsknię, a Matthias jakoś dziwnie zawsze zmienia temat gdy tylko próbuję wspomnieć o jej przyjeździe do nas.
-Co teraz robisz?-słyszę jej wesoły głos i wybucham śmiechem.
-To co zwykle, prawie codziennie od kilku tygodni.
-Znowu siedzisz na skoczni?
-To miejsce mnie jakoś uspokaja Eliza , mogę zebrać myśli i w ogóle fajnie mi się tu z Tobą rozmawia.
-Powiedz lepiej że szukasz jakiegoś przystojnego skoczka.
-Kocham Matthiasa , pamiętaj o tym -śmieję się-poza tym odkąd tu przychodzę jeszcze żadnego nie spotkałam.
-Zawsze jest ten pierwszy raz-chichocze Eliza , a ja ze zdziwieniem stwierdzam że ma rację,widzę jak właśnie ktoś wybija się z progu i już po chwili odpina narty , ściąga kask i zmierza z powrotem w stronę wyciągu , a ja wpatruję się w niego z otwartymi ustami.
-Nie uwierzysz Eliza, już wiem skąd znam mojego sąsiada i jego kumpli-mówię, patrząc na skok kolejnego -to ekipa niemieckich skoczków.
-Żartujesz chyba?
-Nie-śmieję się-właśnie jestem świadkiem ich treningu.
-No to teraz jeszcze bardziej chcę do Ciebie przyjechać.
-Pogadam z Matthiasem , obiecuję, strasznie się za Tobą stęskniłam.Zadzwonię jutro-rzucam jeszcze do telefonu i wyłączam się.Kolejny z zawodników schodzi ze skoczni ,a ja ze zdziwieniem stwierdzam że zamiast w stronę wyciągu zmierza w moim kierunku.
-Hej, chyba skądś  Cię kojarzę-uśmiecha się , a ja stwierdzam że ma śliczny uśmiech.
-Naprawdę?Niemożliwe-wybucham śmiechem podając mu dłoń-Jestem Nadia.
-Stephan.Często tu przychodzisz?
-Mam wrażenie że w każdej wolnej chwili.
-Stephan, czekamy-krzyk tego który chyba jest moim sąsiadem rozlega się od strony wyciągu , a on patrzy na mnie z uśmiechem i rzuca jeszcze odchodząc.
-To chyba będziemy się często spotykać.
 Patrzę chwilę za nim i zakładam słuchawki, zatapiam się w myślach , obserwując dalszy trening z pod przymkniętych powiek.Nie zdając sobie nawet sprawy że to mój ostatni spokojny dzień w tym miejscu.
                                                                     Stephan
Zauważyłem ją od razu po oddaniu skoku, miałem wrażenie że gdzieś mi już mignęła ale nie mogłem sobie przypomnieć gdzie.Blond włosy sięgały jej do ramion,układając się w delikatne fale , w jej niebieskich oczach tańczyły wesołe iskierki gdy wybuchnęła śmiechem.
Richard oczywiście musiał zawołać mnie właśnie teraz gdy odważyłem się do niej podejść.
-Nie mogłeś poczekać?-rzucam w jego stronę z pretensją w głosie.
-Odpuść, ona nie jest dla Ciebie.
-Znasz ją?-pytam i już zanim odpowiada , przypominam sobie, to jego nowa sąsiadka.
-Przecież to moja sąsiadka.Ma faceta.
-Faceta można zmienić-śmieję się, choć ta wiadomość akurat niezbyt mi się podoba.
-Nie takiego,kilka kilometrów stąd jej facet prowadzi jakiś klub nocny który jest przykrywką dla jego ciemnych interesów.Nie zdziwiłbym się jakby za niedługo tam wylądowała.
-Zwariowałeś.
-Zejdź na ziemię Stephan.Dziewczyna może wygląda idealnie, ale nie jest warta Twojego zainteresowania.Bo nie mów mi że nie wie czym się  zajmuje jej kochaś .Daj sobie spokój , dobrze Ci radzę.
Zostawia mnie samego ze swoimi myślami , a ja zastanawiam się nad jego słowami.Wyglądała tak niewinnie , na jej twarzy nie było ani grama makijażu,można by pomyśleć że to jeszcze dzieciak jak ktoś taki może w ogóle wylądować w klubie nocnym.


                                                                 





3 komentarze:

  1. Martwi mnie to znikanie na całe dni...Ach ten Mathias no i jeszcze dlaczego ma jakiś problem, że Nadia chce pracować? I wszystko staje się jasne! Na bank będą jakieś problemy przez te jego podejrzane sprawy i klub nocny.
    Martwię się o Nadię. Mam nadzieję, że Stephan jakoś jej pomoże czy coś, bo od razu go polubiłam.
    Życzę weny,
    N

    https://youreyeslooksad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że Matthias to niebezpieczny i okropny człowiek. Te jego ciemne interesy i klub nocny, na pewno staną się przyczyną wielu problemów. Aż boję się myśleć, jaką ma niby tą pracę dla Nadii. Czuję, że dziewczyna wpakowała się w niemałe kłopoty. I ciężko jej będzie z nich wybrnąć.
    W końcu odkryłaś także, kolejne elementy tej układanki. Stephan? Jego akurat najmniej się tutaj spodziewałam. 😀 Mile mnie zaskoczyłaś. Zainteresował się Nadią i pewnie tak łatwo nie odpuści, aby ją bliżej poznanć. Mimo, że niektórzy wyraźnie mu to odradzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam pewna że będziesz zaskoczona, no tak jakoś wyszło, nie mam pojęcia w sumie dlaczego :)

      Usuń