czwartek, 7 grudnia 2017

1

                                                                        Nadia
-Przemyśl to jeszcze , proszę-smutny głos Elizy, próbuje zburzyć moje szczęście,stoję przed lustrem w naszym mieszkaniu i wiem  że to już ostatnie moje chwile tutaj.Za kilka godzin wychodzę za mąż i już nigdy nie będę musiała oglądać tej małej klitki.
-Co mam przemyśleć?Dlaczego nie potrafisz zaakceptować tego że jestem szczęśliwa.
-On nie jest taki na jakiego wygląda Nadia.Zaślepia Cię coś co nazywasz miłością,wmawiasz sobie że go kochasz żeby tylko się stąd wyrwać.Znacie się dopiero kilka miesięcy, nic o nim nie wiesz.
-To co wiem mi wystarcza,dlaczego nie chcesz tego zrozumieć?
-Kocham Cię jak siostrę, wiesz o tym.Martwię się o Ciebie.
-Jesteś zwyczajnie zazdrosna że to mnie się udało-spoglądam na nią i widzę jak bolą ją moje słowa.
-Szkoda że tak myślisz Nadia-mówi tylko cicho i znika w łazience, a ja uśmiecham się do siebie bo wydaje mi się że mam rację.

Mimo naszej kłótni , jest jedyną osobą która towarzyszy mi w tym cudownym dniu,widzę jak się stara, uśmiecha się ,przełykając łzy gdy podpisujemy dokumenty w urzędzie stanu cywilnego.Matthias przyciąga mnie do siebie , całując mnie namiętnie , a ja mam wrażenie że moje życie teraz zamieni się w bajkę.Już za chwilę, już za moment wyjedziemy z tej dziury i nigdy więcej nie będę musiała tu wracać.

-Pójdę pożegnać się z Elizą-spoglądam na Matthiasa, gdy wkłada moją walizkę do swojego samochodu i po raz ostatni wbiegam schodami na górę , w naszej obskurnej kamienicy.Eliza stoi w oknie i widzę jak ukradkiem ociera łzy z twarzy.
-Mam nadzieję że pomyliłam się co do niego i będziesz szczęśliwa-mówi cicho przytulając mnie do siebie.
-Będę , zobaczysz-uśmiecham się-już niedługo ściągnę Cię do siebie.Obiecuję Eliza.
-Dzwoń jak tylko będziesz chciała pogadać.
-Codziennie-wycieram łzy spływające po mojej twarzy i wychodzę.Już za nią tęsknię , przez ostatnie lata była najbliższą mi osobą.Dzieliłyśmy swoje smutki i radości w domu dziecka,zawsze się wspierałyśmy,jestem pewna że najdalej za kilka miesięcy będziemy znowu razem.Za niemiecką granicą o czym zawsze marzyłyśmy.

Z zaciekawieniem ,ale i małym strachem spoglądam na krajobraz za oknem, czuję lekki niepokój co mnie czeka w tym małym górskim miasteczku przy austriackiej granicy.Przed oczami rozciąga  się kompleks skoczni narciarskich, a nasz samochód zatrzymuje się w pobliżu.Spoglądam na dom który ukazuje się moim oczom i nie mogę uwierzyć we własne szczęście że z małej klitki w brudnej kamienicy trafiłam w takie miejsce.
-Podoba Ci się?-Matthias spogląda na mnie ze śmiechem , gdy stoję w ogrodzie wpatrując się z zachwytem w piękny biały budynek.
-Jest idealny-wzdycham tylko-tak bardzo chciałabym żeby Eliza tu ze mną była.
-Zaprosimy ją niedługo, jak tylko się urządzimy-uśmiecha się przyciągając mnie do siebie.Z ogrodu obok dobiegają mnie wesołe głosy kilku mężczyzn i spoglądam na nich zaciekawiona , ich twarze wydają mi się dziwnie znajome,ale nie mam czasu nawet się nad tym zastanawiać bo Matthias ciągnie mnie w głąb budynku.
Z każdym kolejnym krokiem mój zachwyt jest jeszcze większy, z każdym przekroczeniem progu któregoś z pomieszczeń z moich ust wydobywa się jęk zachwytu.
-Strasznie mi przykro , ale muszę Cię zostawić na kilka godzin-odzywa się Matthias.
-Już teraz?-spoglądam na niego zawiedziona, miałam nadzieję że spędzimy to pierwsze popołudnie w naszym domu razem.
-Przepraszam, mam jeszcze kilka spraw do pozałatwiania w firmie, nie było mnie kilka dni i jest istne urwanie głowy,postaram się wrócić na kolację-rzuca całując mnie , a ja tak naprawdę zdaję sobie sprawę że nie mam pojęcia czym on się zajmuje.
-No to leć,a ja rozglądnę się po najbliższej okolicy.
-Tylko mi się nie zgub-śmieje się i znika za drzwiami, a ja szukam telefonu z zamiarem opowiedzenia wszystkiego Elizie.
Wychodzę przed dom tak bardzo zajęta rozmową , że nie zwracam uwagi na otoczenie , nogi same niosą mnie w kierunku pobliskich skoczni .Gdy tylko siadam na pustych o tej porze roku trybunach, już wiem że to będzie moje ulubione miejsce.Kończę rozmowę z Elizą i spoglądam w górę na rozbieg skoczni, przypominając sobie jak każdy zimowy weekend w domu dziecka spędzałyśmy przed telewizorem kibicując.Nie miałyśmy wtedy zbyt wielu zajęć , była to jedna z naszych ulubionych rozrywek w tak smutnych jednak dla nas latach.


2 komentarze:

  1. Dlaczego mam wrażenie, że Matthias wcale nie jest, taki idealny jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka? Na pewno jest bardzo tajemniczy, skoro Nadia tak naprawdę nawet nie wie, czym on się zajmuje. W ogóle nie spodziewałam się, że tak szybko zostaną małżeństwem. Nie dziwię się Elizie, że ma wątpliwości, co do szczerych intencji męża Nadii. Coś za bardzo spieszyło mu się do tego ślubu, przecież oni nie zdążyli się nawet dokładnie poznać.
    Zastanawiam się, także nad ich sąsiedztwem. Domyślam się, że to pewnie ktoś, kto odegra tutaj dużą rolę. 😀
    Przez to, że nadal jest tutaj bardzo tajemniczo. Jeszcze bardziej nie mogę doczekać się następnej części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki króciutki? Chcem więcej :D
    Eliza taka dobra przyjaciółka, każdy z nas chciałby taką. Ciekawi mnie czy jej ostrzeżenia się przydadzą...
    Wygląda na to, że Matthias będzie jakiś problemowy. Szkoda, że na razie tak mało o nim wiemy, ale to nic!
    Z niecierpliwością czekam na następny, bo ta twoja tajemniczość intryguje! Życzę weny!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    N

    https://youreyeslooksad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń