niedziela, 17 grudnia 2017

10

                                                                Stephan
Już z daleka widziałem ją jak razem z Richardem idzie w stronę skoczni, mimo ogromnej radości że znowu ją widzę , poczułem się trochę zazdrosny, że to on ma ją na co dzień prawie na wyciągnięcie ręki.Podchodzi do nas i wita się z chłopakami,spogląda na mnie i na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech gdy całuje mnie w policzek.
-Z nami się tak nie przywitałaś-śmieje się Andreas, a Richard dodaje.
-Na mnie się prawie rzuciła ze złością.
-Obudziłeś mnie, czego się spodziewałeś , po tym jak wyciągnąłeś mnie z łóżka z samego rana?
-Z samego rana?Była dziesiąta ,dałem Ci pospać i tak dłużej niż Ty mnie-wydaje mi się że zbyt dobrze się dogadują,że zbytnio zbliżyli się do siebie przez ostatnie dni, mimo początkowej wzajemnej niechęci.
-Poczekaj, kolejnym razem się odegram-wybucha śmiechem i siada na trybunach,a ja się zastanawiam czy poranna kawa to już ich codzienność i wcale nie podoba mi się ta myśl.
-Mówiłeś że nie zwracasz na nią uwagi?-podchodzę do niego , od razu jak tylko idziemy się przebrać.
-Daj spokój , może jest niezła, ale to w sumie jeszcze dzieciak.
-Ale za to jaki- Markus odwraca się jeszcze i na nią spogląda-szczególnie jak ubierze inne ciuchy.
-Dobrze że nie widziałeś jej jak wygląda po przebudzeniu ,gdy prawie ich na sobie nie ma, pewno byś oszalał na jej punkcie-Richard wybucha śmiechem zwracając się do Markusa , a ja mam dosyć ich obu.Przebieram się szybko i udaje się w stronę wyciągu, spoglądam na nią i widzę że znów rozmawia przez telefon, podnosi na mnie wzrok, a jej twarz rozjaśnia uśmiech .
                                                                      Nadia
Rozmawiam z Elizą , gdy idą w stronę wyciągu i na sam widok Stephana uśmiecham się,dobrze się przy nim czuję i żałuję że nie spotkałam go wcześniej.Może wtedy mielibyśmy jakąkolwiek szansę na bycie razem, teraz nie mam śmiałości nawet o tym myśleć.Jestem dzisiaj tak pogrążona w rozmowie ,że nie zauważam nawet końca treningu.
-Jak długo potraficie z sobą rozmawiać?-Stephan nagle siada przy mnie , a ja wybucham śmiechem i żegnam się z przyjaciółką.
-Całymi godzinami.
-Dasz się porwać na spacer?-niby pyta, ale nie czeka na moją odpowiedź  i ciągnie mnie po za teren skoczni.
Oprowadza mnie po miasteczku , a ja zdaję sobie sprawę że jestem tu już tyle czasu i tak naprawdę nie widziałam nic oprócz skoczni.Nie protestuję gdy chwyta mnie za rękę , podoba mi się jego dotyk na mojej skórze.Nie martwię się że ktoś nas zobaczy i doniesie Matthiasowi, przeważnie staram się nie rzucać w oczy i chyba mało kto mnie tutaj kojarzy.
-Może pójdziemy coś zjeść?-pyta po pewnym czasie i faktycznie zdaję sobie sprawę że od porannej kawy nie miałam nic w ustach , a jest już późne popołudnie.
-Nawet nie zauważyłam że już tak późno-uśmiecham się.
-To na co masz ochotę?
-A może , zamówimy coś i po prostu zjemy u mnie?-sama się sobie dziwię zadając to pytanie, patrzy na mnie jakby nie wiedział co odpowiedzieć więc dodaję szybko-oczywiście jeśli chcesz.
-Jasne że chce, tylko nie boisz się że nagle wróci Twój facet?
-Wyjechał dopiero wczoraj,to raczej niemożliwe-ciągnę go za sobą i już po chwili znajdujemy  się pod moim domem.
-Zamów cokolwiek , a ja znajdę coś do picia .

-Mogę zaproponować Ci tylko kawę  lub wino,przepraszam ale zakupy całkowicie wyleciały mi z głowy-wybucham śmiechem stając  w drzwiach.
-Chyba zostaje mi kawa ,bo wracam samochodem .
-Możesz zostać-proponuję chyba szybciej niż myślę i kolejny raz zastanawiam się nad tym co robię- to znaczy jeśli  masz ochotę, pewno rano znowu macie trening.
Spogląda na mnie przez chwilę jakby sam nie wierzył  w to co słyszy , a mnie się wydaje że się wygłupiłam.
-Jesteś pewna?
W odpowiedzi rozlewam tylko wino do dwóch kieliszków i siadam przy nim podciągając nogi pod brodę.
-Nudzę się  sama,nie znam tu nikogo oprócz Was ,a nie mogę całymi dniami wisieć na telefonie-śmieję  się.
-Zawsze możesz pójść do sąsiada-patrzy na mnie i wydaje mi się że jest zazdrosny.
-Powiedzmy że oprócz porannej kawy nic nas nie łączy. Chyba nawet za sobą nie przepadamy - rzucam ,a on chyba oddycha z ulgą.
Naszą rozmowę przerywa  dostawa jedzenia  ,jemy w milczeniu kończąc butelkę wina ,a ja zastanawiam się jakby ułożyło się moje życie gdybym nie poznała Matthiasa.Może to dziwne , ale w tej chwili cieszyłam się że tu jestem i przez moment zapomniałam że mój koszmar niedługo zacznie się na nowo.
- O czym myślisz?-Stephan wpatruję się we mnie przesuwając się bliżej,a ja opieram głowę na jego ramieniu.
-O niczym szczególnym-mówię  cicho podnosząc na niego wzrok.Pochyla się szybko i delikatnie dotyka swoimi ustami moich, zanim odsuwam głowę czuję jaką przyjemność mi to sprawia i boję się tego.
-Przepraszam, ,nie mogłem się powstrzymać.
-Nie rób tego więcej,proszę- wypowiadam słowa wbrew sobie, ale wiem że nie mogę postąpić  inaczej.To fajny facet nie zasługuje na kogoś takiego jak ja.

2 komentarze:

  1. Starania Stephana, powoli zaczynają przynosić efekty. Udaje mu się coraz bliżej zbliżyć do Nadii. Dodatkowo zaczyna się robić zazdrosny o nią, czas pokaże czy rzeczywiście jego obawy były uzasadnione. 😊 Na razie wydaje się, po tym co powiedziała Nadia, że Stephan nie ma zbytniej konkurencji i zajmuje w jej notowaniach wysokie miejsce. Ups..zapomniałam o Matthiasie. Którego widmo z każdym kolejnym rozdziałem, coraz częściej pojawia się na horyzoncie. Obawiam sie, że jakimś cudem on dowie się o spotkaniach Nadii i Stephana. Nie chce mi się wierzyć, że zostawił ją bez żadnej kontroli.
    Przyznaję, że zaskoczyła mnie trochę tak nagła śmiałość Nadii i jej zaproszenie do siebie Stephana. Swoją drogą ich spotkanie, przebiegło w całkiem romantycznej atmosferze. 😀 No i ten ich prawie pocałunek sugeruje, a w szczególności jej reakcja na to zdarzenie. Zupełnie przeczy moim wcześniejszym przypuszczeniom, że Nadia nie jest nim szczególnie zainteresowana. Opiera się mu jedynie ze względu na swojego nieobliczalnego męża.
    No i znowu strasznie się rozpisałam,a miało być dużo krócej. Mam nadzieję, że nie męczą Cię te moje niekończące się wywody. 😅

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twoje wywody😀Rozpisuj się ile chcesz 😉

    OdpowiedzUsuń