czwartek, 25 stycznia 2018

39



                                                                                 Nadia

Jak zawsze gdy tylko jest przy mnie tracę głowę i całkowicie poddaję się jego pocałunkom. Na korytarzu hotelu pełnego gości.Wiem że nie powinniśmy. W każdej chwili ktoś może nas zobaczyć.
Tylko że ja też mam już tego dosyć. Tego ciągłego udawania, spotykania się po kryjomy. Złoszczę się sama na siebie że jestem takim tchórzem i nie potrafię wyznać Stephanowi prawdy.

-Od początku to planowałeś Richard- głos Stephana rozlega się za moimi plecami i odskakuję od Richarda w jednej sekundzie.
Spoglądam na niego nie do końca nie potrafiąc spojrzeć mu w oczy, kręci tylko głową i nie czekając na wytłumaczenie żadnego z nas po prostu wychodzi z hotelu.
-Wiedziałeś że nas widzi, zrobiłeś to specjalnie- zdaję sobie sprawę z tego że Richard musiał go widzieć jak podchodzi i ogarnia mnie wściekłość.
-I co z tego Nadia?Stephan już wie i po sprawie. Wścieknie się trochę i mu przejdzie.
-Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś, nie mieści mi się to w głowie-łzy złości cisną mi się do oczu.Walczę żeby się nie rozpłakać.
-Wydaje mi się że przesadzasz-chwyta mnie za ręce , ale nie mam najmniejszej ochoty teraz z nim rozmawiać.
-Myślisz tylko o sobie.Jesteś cholernym egoistą.
-Nadia - patrzy na mnie prosząco.
-Zostaw mnie w spokoju, nie chcę Cię dzisiaj więcej oglądać-wyrywam się i nie zważając na mróz na dworze wychodzę przed hotel w samej sukience.
Rozglądam się szybko próbując dostrzec gdzieś Stephana. Nie mam pojęcia czy będzie chciał teraz ze mną rozmawiać ,ale muszę przynajmniej spróbować mu się wytłumaczyć.
Biegnę gdy widzę jego sylwetkę w oddali. Przystaje jak chwytam go za rękę , w jego wzroku widzę że nie ma ochoty nawet na mnie patrzeć.
-Przepraszam, nie widziałam jak mam Ci to powiedzieć.
-Nie musisz mi się tłumaczyć.
-Nie planowałam tego Stephan , nie mam pojęcia jak to się stało.
-Nie wiesz jak to się stało?Od samego początku mnie okłamywałaś.
-To nie tak Stephan.
-Od kiedy to trwało ?Bo nie uwierzę że tak nagle doznaliście olśnienia w czasie świąt.
-Odkąd zamieszkałam u niego w Obersdorfie-spuszczam głowę nie mogąc spojrzeć mu w oczy.
-Jesteś naiwna jak myślisz że on zmieni się dla Ciebie.
-Może jestem, nic na to nie poradzę.Powinieneś mnie zrozumieć.W końcu Ty wiesz najlepiej jak to jest zakochać się.I nie potrafić przestać o kimś myśleć.
-Ja mam Cię zrozumieć?To że mnie okłamywałaś od dawna? To że nie potrafiłaś się przyznać?
-Przepraszam- spuszczam głowę , nie mając pojęcia co więcej mogłabym mu powiedzieć.
-Mam nadzieję że przynajmniej dobrze się bawiłaś.Matthias, Richard , ja.Kto jeszcze Nadia? Z iloma z naszej ekipy już się przespałaś?
-Przecież wiesz że..
-Nie wiem już nic Nadia, kompletnie nie wiem kim jesteś.Wydaje mi się że Richard dobrze Cię ocenił na samym początku, a ja naiwnie wierzyłem że jesteś inna-odwraca się i odchodzi.
Patrzę za nim, a łzy zalewają mi twarz. Nie wiem co bardziej boli, jego ostanie słowa czy to że w jednym momencie straciłam ich obu.Życie kolejny raz rozsypuje mi się jak domek z kart  i mam wrażenie że tak już zostanie, widocznie nie zasługuję na to żeby być szczęśliwą.
Stoję na chodniku, gdy z piskiem opon zatrzymuje się przy mnie tak dobrze znany mi samochód. Nie mam ochoty uciekać, nie mam dokąd. Właśnie straciłam to na czym najbardziej mi zależało. Nie protestuję gdy Thomas wpycha mnie na tylne siedzenie, a zza kierownicy spogląda na mnie Matthias uśmiechając się.
-Mówiłem że zawsze Cię znajdę- w jego wzroku jest coś takiego że w momencie przytomnieję, próbując wydostać się z auta.
-Nie szarp się, będzie mniej  bolało-Thomas wykręca mi ręce sadzając mnie z powrotem i wiem że mój koszmar zaczął się na nowo.

                                                                               Stephan

W sumie od dawna się tego spodziewałem. Te ich unikanie się nawzajem, napięta atmosfera która panowała między nimi już od dawna, dziwna zbieżność w ostatnich dnia że gdy nie ma Nadii nie ma też jego.
Przez moment ogarnia mnie wściekłość, że oszukiwała mnie od dłuższego czasu i zostawiam ją samą na środku ulicy mówiąc to czego nie powinienem .Mimo tego że wcale tak o niej nie myślę, nie mogę winić ją za to że wybrała jego. Zdaję sobie sprawę że musiało jej być ciężko w ostatnich dniach gdy ciągle się ukrywała, nie chcąc mnie zranić.
 Wracam po chwili do miejsca w którym ją zostawiłem, jestem pewny że stoi tam nadal w samej sukience trzęsąc się z zimna i nie wiedząc co zrobić.
Ze zdziwieniem stwierdzam że jednak jej nie ma, pewno zdecydowała się  na powrót do hotelu i przyspieszam kroku żeby jak najszybciej ją przeprosić za swoje słowa.

Richard stoi przed hotelem z resztą ekipy i dziewczynami , rozglądając się w którą stronę iść.
-Nie ma jej ?-pytam tylko.
-Wybiegła za Tobą.
-Pokłóciliśmy się, zostawiłem ją tylko na moment, myślałem że wróciła tutaj.
-Zostawiłeś ją samą?-Eliza jest coraz bardziej zdenerwowana.
-Tylko na chwilę, pewno zaraz się tutaj pojawi.
-Przecież szedłeś tą samą drogą, powinna tu być.A jak on ją znalazł?
-No coś Ty Eliza, przecież Matthias nawet nie ma pojęcia że tu jesteście-Selina przytula ją do siebie.
-A jak ona miała rację?Jak jej się nie wydawało?
-O czym Ty mówisz Eliza?- Richard szarpie ją za rękę.
-Od zawodów w Obersdorfie , wydawało jej się że ktoś ją obserwuje, dziś na kwalifikacjach czuła to samo.
-Dlaczego nic mi nie powiedziała do cholery?
-Stwierdziła że to pewno jej wyobraźnia, a Ty się przejmiesz i nie pozwolisz jej nigdzie się ruszać-Eliza nie stara się już opanować płaczu.
Patrzę na Richarda i widzę przerażenie na jego twarzy, jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie.  Zdaję sobie sprawę z tego że mój kumpel zakochał się chyba pierwszy raz w życiu.






4 komentarze:

  1. Ja cie sunę!!! Najlepszy rozdział jaki do tej pory napisałaś. Powaga! Najlepszy!
    Richard specjalnie to zrobił i dobrze, że Nadia się na niego zezłościła. Bo zrobił to celowo, a ona chciała załatwić to na spokojnie i się wytłumaczyć, ale nieeee
    Stephan załamka. Rozumiem go i jego ostre słowa do Nadii. Musiał czuć się bardzo zraniony. Może powiedział za dużo i zostawił ją niepotrzebnie samą.
    I stało sie! Porwali ją! Czekam na next z zapartym dechem. Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😊Nie spodziewałam się bo pisałam na szybko w przerwach przy pakowaniu 😀 Może uda mi się dodać jutro kolejny , ale nie obiecuję bo rano wyjeżdżam.Do poniedziałku bawię się na skoczni 😉więc z czasem będzie krucho.

      Usuń
  2. Dobra, aż takiego dramatu to się tutaj nie spodziewałam. 😣 Jestem w kompletnym szoku. Biedna Nadia, aż boję się myśleć, co się z nią teraz stanie. Matthias świetnie wykorzystał okazję i może triumfować. Jak ja go nie cierpię. 😒
    Tak jak się spodziewałam, Stephan fatalnie przyjął prawdę. Przez, co powiedział o parę słów za dużo, których już po chwili żałował. Na dodatek pewnie, będzie się obwiniał za konsekwencję, jakie wynikły z jego kłótni z Nadią. A wygląda na to, że będą one opłakane.
    Już nie mogę się doczekać, tego co się tutaj dalej wydarzy. Nawet, jeśli będę musiała na to trochę poczekać. 😊

    W każdym bądź razie, udanej zabawy Ci życzę. Bo o atmosferę martwić się nie trzeba, na pewno będzie świetna. 😀😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.Na pewno będę się dobrze bawić 😊😊😊

      Usuń