wtorek, 16 stycznia 2018

31

                                                                  Nadia

-Zadzwoń po Andreasa- proszę Selinę gdy wychodzimy po skończonym seansie.
-Jesteś pewna że nie chcesz żeby to był mój brat?-mruga do mnie , uśmiechając się.
-Nie mamy o czym rozmawiać Selina, przecież widziałaś jak to wygląda.
-Wygląda jak wygląda , za to słyszałam jak próbował wyciągnąć od Elizy co nie co na Twój temat, pytał też czy zamierzasz wrócić do  Stephana.
-Chce być pewny że nic do niego nie mam- mówię tylko cicho.
-Nie wydaje mi się Nadia- rzuca , ale posłusznie wyciąga telefon i wybiera numer.

Po kilkunastu minutach zatrzymuje się przy nas samochód Andreasa,a on ze śmiechem ładuje nasze torby do bagażnika.
-Zostawiłyście coś innym?
-Starałyśmy się-wybucha śmiechem Selina pakując się na tylne siedzenie samochodu, siadam przy niej i cała droga do domu mija nam w świetnych nastrojach.
-Pogadamy chwilę?-Andreas zatrzaskuje bagażnik wyciągając nasze zakupy ,a ja wpatruję się w niego zaskoczona.
-To ja to zabiorę-Selina z ledwością zabiera wszystkie torby i znika za drzwiami domu.
-O co chodzi?
-Przejdziemy się kawałek?-pyta i nie czekając na moją odpowiedź ciągnie mnie za rękę-powiesz mi co się dzieje?
-Ale z czym Andreas?Nie bardzo rozumiem o co chodzi.
-Z Wami Nadia.
-Przecież wiesz że jeszcze w Obersdorfie skończyłam ze Stephanem. To od początku nie miało sensu.
-Nie pytam o Stephana -Andreas przystaje spoglądając mi w oczy.
-Więc o co?
-O Ciebie i Richarda.
-Nie wiem o czym mówisz-odwracam się szybko chcąc odejść, ale nie pozwala mi.
-Nie kłam Nadia.
-Dlaczego mnie o to pytasz, czemu nie pogadasz z kumplem?
-Gadałem, mówi to samo co Ty.
-Więc chyba wszystko jasne-śmieję się nerwowo.
-Może by było wszystko jasne gdyby nie to  że widziałem Was wczoraj w kuchni, przechodziłem gdy przeszkodziła Wam Eliza-rzuca , a ja zamieram , nie mam pojęcia co odpowiedzieć, brakuje mi tchu na samą myśl że zamiast niego mógł to być Stephan, tak bardzo nie chcę żeby się dowiedział.
-Nie mów nic Stephanowi, to ja muszę to zrobić-szepcze tylko spuszczając wzrok.
-Nie martw się, nie chcę rozpieprzyć teraz drużyny, tylko wiesz że następnym razem zamiast mnie może to zobaczyć ktoś inny?
-Nie będzie następnego razu Andreas.
-Jesteś tego pewna?Już u niego w domu dało się zauważyć że coś jest nie tak, zachowujecie się dziwnie w swoim towarzystwie Nadia.Niby ciągle się kłócicie, obydwoje twierdzicie że nie znosicie się nawzajem, a jednak da się wyczuć że coś jest między Wami.
-Jestem pewna , między nami nic nie ma i nie będzie-patrzę mu prosto w oczy próbując wytrzymać jego wzrok, mam wrażenie że przenika mnie do środka, jakby wiedział o wszystkim co między nami się wydarzyło- wracajmy, zaraz wszyscy będą pytać gdzie zniknęliśmy.
-A było?
-Nie Andreas-kłamię patrząc mu prosto w oczy.
-Chciałbym Ci uwierzyć-uśmiecha się tylko i idzie za mną w stronę domu.
-Jak myślisz, czy Stephan coś zauważył?-muszę zapytać, muszę wiedzieć.
-Nie mam pojęcia, kiedyś już dawno temu twierdził że on jest po prostu zazdrosny, dlatego tak bardzo chce go do Ciebie zniechęcić.Potem gdy zaczął się sezon, a Richard zarywał te wszystkie panienki chyba stwierdził że między Wami jednak nic nie ma- mam wrażenie że moje serce znowu na moment przestaje bić gdy o tym słyszę, a Andreas chyba to zauważa.
-Zależy Ci na nim?
Kręcę tylko głową nie odpowiadając, jestem szczęśliwa widząc Elizę czekającą na mnie przed domem, nie mam ochoty dłużej z nim rozmawiać na ten temat, boję się mimo tego co powiedział  że Stephan też coś zauważył.

                                                                   Stephan

Z samego rana Selina porwała ją na zakupy, jakby chciała odseparować ją od naszego towarzystwa. Mimo tego że żałowałem że jej tu nie ma , wiedziałem że te wolne jej się przyda. Miałem wrażenie że Nadia pracowała na okrągło, jakby praca pozwalała jej zapomnieć o wszystkim co wydarzyło się w Obersdorfie.
Co chwilę spoglądałem na zegarek i wsłuchiwałem się w telefon Andreasa bo to właśnie on miał po nie pojechać , mimo zbyt wyraźnej jak dla mnie chęci Richarda żeby to zrobić.Ciągle do końca nie miałem pojęcia czy między nimi coś się wydarzyło.Teraz rozmawiali ze sobą jeszcze mniej niż kiedyś, jakby nie potrafili w ogóle przebywać w swoim towarzystwie, co było dosyć dziwne po tym jak jej pomógł i mieszkali ze sobą kilkanaście dni.

-Wykupiłyście cały sklep?-Eliza wybucha śmiechem i odbiera część zakupów z rąk Seliny gdy ta sama wchodzi do salonu.
-Miałyśmy taki zamiar, ale brakło nam czasu.
-Nie było Was cały dzień-śmieję się.
-Ledwo kilka godzin.
-Gdzie zgubiłaś Nadię?-Eliza nagle zauważa brak przyjaciółki.
-Andreas ją porwał na chwilę.
Eliza spogląda na nią zaskoczona i odkłada zakupy na bok, odchodzą  szepcząc coś między sobą , po chwili Selina wraca sama , a za moment w drzwiach pojawia się Andreas z dziewczynami.Nadia uśmiecha się na nasz widok, ale jest dziwnie milcząca i już po paru minutach tłumaczy się zmęczeniem i znika na górze.

                                                                       Nadia

-Widział nas wczoraj w kuchni-mówię cicho do Elizy wychodząc z łazienki, zakładam na siebie tylko koszulkę i wsuwam się pod kołdrę.
-Andreas?
-Tak, pytał co jest między nami.
-Powie Stephanowi?
-Twierdzi że nie, ale nie jestem pewna.To najlepsi kumple Eliza, przecież nawet przez przypadek może się wygadać.
-Ty zawsze musisz widzieć wszystko w czarnych barwach .
-Wolę być przygotowana na najgorsze-śmieję się smutno.
-W sumie to chyba masz rację Nadia, zbyt długo nie da się tego ukrywać.
Spoglądam na nią i wiem że ma rację, to nie może tak dłużej wyglądać, lepiej dla wszystkich będzie jak Stephan dowie się prawdy ode mnie, a nie od innych osób.Może nie będzie tak źle , może zrozumie, próbuję przekonać samą siebie, choć wiem jak absurdalnie to brzmi. Muszę to zrobić teraz w tym momencie bo już za chwilę stracę resztkę odwagi.
-Gdzie idziesz?-Eliza podnosi głos gdy zrywam się z łóżka.
-Sama mu powiem, nie będę czekać aż dowie się od innych-wychodzę szybko z pokoju, nie zważając na swój strój , w mojej głowie szaleje tysiące myśli , nie zauważam go nawet na schodach, dopiero  gdy wpadam wprost na niego i czuję jak jego ręce przytrzymują mnie w pasie,wiem że znowu wpadłam i kolejny raz nic mi nie pomoże.


3 komentarze:

  1. Chwilowy spokój, jaki tutaj zapanował, chyba właśnie mija. Można było przewidzieć, że ktoś zacznie domyślać się prawdy, dotyczącej Nadii i Richarda. Padło akurat na Andreasa, może to dobrze, że właśnie na niego. Wydaje mi się, że akurat on i tak nie podzieliłby się tą informacją ze swoim przyjacielem, nawet jeśli Nadia by go o to nie poprosiła.
    Moment, w którym Stephan w końcu pozna prawdę, nie będzie na pewno dla niego ani łatwy ani przyjemny. Nie mam pojęcia, co on zrobi z tą wiedzą. Ale zapewne poczuje się skrzywdzony i rozczarowany. W końcu wciąż ma nadzieję, że jego uczucia zostaną kiedyś odwzajemnione. Chyba, że jednak Nadia straci odwagę i zwyczajnie tego nie zrobi. Dla niej także na pewno nie będzie, łatwo mu tego przekazać. Końcówka też jest bardzo zastanawiająca, bo kogo tak naprawdę Nadia spotkała na tych schodach? I czy to przypadkiem, nie pokrzyżuje jej zamiarów szczerej rozmowy ze Stephanem.
    Oby jak najszybciej udało się Nadii, wyjaśnić te wszystkie niedomówienia i skomplikowane relacje, jakie posiada. Inaczej biedna, wykończy się z powodu zadręczania i nieustannego zastanawiania nad tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaskoczona że taki spokojny rozdział dzisiaj, bo zawsze się coś dzieje, a dzisiaj tak milutko. Fajnie się czytało kiedy wszyscy się dogadywali. Oczywiście zawsze fajnie się czyta, ale dzisiaj tak wyjątkowo ☺
    Cieszy mnie że włączyłas Andreasa. Zrobiłaś z niego tak pogodna i dobra postać że uśmiechałam się do siebie jak czytałam fragmenty z nim. Taki dobry przyjaciel z niego.
    Fajnie że zakupy się udały, ale po nich przyszła pora na chwilę szczerosci. Nadia będzie miała trudne zadanie i nie zazdroszczę jej tego. Najgorzej jednak będzie miał Stephan, który usłyszy prawdę i będzie musiał zmierzyć się z przykrą rzeczywistością w której nie ma miejsca na parę Stephan-Nadia.
    Nie mogę się doczekać tej rozmowy!
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Rety. Ale się narobiło.
    Mimo wszystko fajnie że z Andreasa taki Anioł Stróż i że walczy o jedność drużyny. Stephanem naprawdę może taka informacja wstrząsnąć. Ale zdania co do Nadii i Richarda nie zmieniłam - są niemożliwi, ślepi, głusi, nieprzytomni. Ale cóż. Chyba tak właśnie działa na człowieka miłość, prawda?
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowości do siebie :)

    OdpowiedzUsuń