wtorek, 2 stycznia 2018

21

                                                                              Richard
Wychodzi z łazienki i staje  w drzwiach pokoju zaskoczona moim widokiem , mimowolnie uśmiecham się gdy tylko na nią spoglądam. Widzę jak myśli , nie wiedząc co zrobić, czy wejść dalej czy zniknąć na kolejne godziny w wannie. Uśmiecha się jednak po krótkiej chwili i podchodzi bliżej, bez zastanowienia łapię ją za rękę , sadzając na swoich kolanach. Waha się tylko przez moment, już po sekundzie jej usta odnajdują moje , całuje mnie łapczywie , jakby marzyła o tym od dawna, oplata rękami moją szyję i przywiera do mnie całym ciałem.Nagle cały świat przestaje istnieć, jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego całując się z dziewczyną.Chwytam ją delikatnie w pasie , bojąc się że za chwilę mi zniknie,boję się że mogę sprawić jej ból i walcząc z ogarniającym mnie coraz większym pożądaniem odsuwam ją od siebie.
-Jesteś pewna?-pytam tylko cicho, uśmiecha się nieśmiało i nawet nie odpowiada, całuje mnie tylko kolejny raz, po chwili  przesuwając swoje usta wzdłuż mojej szyi.Jednym ruchem zrzucamy z siebie ubrania i delikatnie kładę ją na łóżku, wsuwa się pode mnie szybko , a ja w tym momencie , nie chcę od życia niczego więcej oprócz niej.

Zasypiamy wtuleni w siebie i pierwszy raz w życiu zdaję sobie sprawę że chciałbym z kimś zasypiać tak codziennie i tym kimś jest właśnie ona. Przeraża mnie to i próbuję się przed tym  bronić i nie wiem dlaczego gdzieś z tyłu głowy pląta mi się myśl że z tego nic nie wyjdzie.

                                                                                   Nadia
Otwieram oczy gdy do pokoju wpadają pierwsze promienie słońca, na samo wspomnienie minionej nocy robi mi się słabo, nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło.Czuję rękę Richarda mocno obejmującą mnie w pasie i boję się nawet poruszyć, teraz to już w ogóle nie wiem jak spojrzę mu w oczy.Próbuję delikatnie wysunąć się z jego objęć, ale gdy tylko się ruszam , przyciąga mnie do siebie mocniej i odwraca w swoją stronę.
-To nie powinno się zdarzyć-mówię tylko cicho ,nawet na niego nie patrząc.
-Nawet tak nie mów-szepcze muskając moje ucho delikatnie ustami.
-Ale to ... -zamyka mi usta pocałunkiem, nie dając dokończyć, a ja nie potrafię się od niego odsunąć.
-To było nieuniknione -spogląda mi w oczy po chwili, uśmiechając się.
-Przestań- wstaję z łóżka -za dwa dni wyjeżdżam.
-Nie zmienisz zdania?-chwyta mnie za rękę i z powrotem ciągnie na łóżko.
-Nie martw się, ani przez moment nie przeszło mi to przez głowę.
-A czemu miałbym się martwić tym że chciałabyś tu zostać?
-Nie wiem , może boisz się że po tym co się stało, jeszcze się zakocham i nie dam Ci spokoju.
-A nie jest tak?-wybucha śmiechem.
-Seks niczego tu nie zmienia, nadal Cię nie znoszę, tak samo mocno jak Ty mnie- wydaje mi się że jestem pewna swoich słów i nie wiem dlaczego gdzieś z tyłu głowy pląta mi się myśl że to kłamstwo.
-Tu masz rację, z Tobą nie da się długo wytrzymać-uśmiecha się , całując mnie w szyję, a ja znów czuję dreszcze na całym ciele.
Z ulgą wyrywam się z jego objęć gdy słyszę dzwoniący telefon, odbieram szybko wsłuchując się w głos Elizy po drugiej stronie.
-Hej , gotowa na rozpoczęcie nowego życia?-pyta ze śmiechem.
-Nawet nie wiesz jak bardzo-rzucam wpatrując się w bruneta, który chyba w ogóle nie ma zamiaru wyjść z pokoju.
-Jutro w nocy mamy lot z Monachium, nadłożę trochę drogi bo bliżej mam na miejsce stąd ale po prostu nie mogę się już doczekać jak Cię zobaczę. Później będziemy musiały ogarnąć jakiś transport ale myślę że nie będzie z tym problemu.
-Jesteś kochana.
-Wiem-wybucha tylko śmiechem.
-A dostanę w końcu adres?Nie mam pojęcia w którą stronę się wybieram.
-Jasne zaraz wszystko Ci wyślę.Do jutra Nadia.
-Do jutra-rzucam tylko, ciesząc się że w końcu mogę tak powiedzieć, tak bardzo m jej brakowało.
Po chwili przychodzi wiadomość z godziną odlotu i adresem miejsca w którym w końcu będę mogła zacząć nowe życie.
-Mogę zobaczyć?-Richard zabiera mi komórkę z rąk i wpatruje się w smsa szeroko otwartymi oczami, po czym wybucha śmiechem.
-Z czego się cieszysz?
-No jak to z czego?Z tego że w końcu się Ciebie pozbędę-rzuca ciągle się śmiejąc , przyciąga mnie do siebie i dodaje- ubierz się i jakoś musisz stąd wyjść , żeby Cię nie zobaczył.
-Po co?
-Po pierwsze zamierzasz spakować się w reklamówkę?A po drugie potrzebujesz więcej ciuchów, zaczyna się robić coraz chłodniej.
-Nie mogę sobie na to pozwolić,na początek musi mi starczyć to co mam.
-Nie wygłupiaj się, nie pytam Cię na co możesz sobie pozwolić.
-Nie będziesz kolejny raz kupował mi ubrań-protestuję.
-Sama sobie je kupisz, ja tylko zapłacę i przestań się unosić.
-Nie ma mowy.
-Nie upieraj się jak dzieciak, nie mam ochoty robić tego sam, czekam na Ciebie na dole-całuje mnie szybko i znika za drzwiami, a ja zastanawiam się dlaczego to robi.




3 komentarze:

  1. Stało się w końcu to, co było nieuniknione. Zdrowy rozsądek przestał właściwie działać i Nadia wraz z Richardem,dali się porwać swoim emocjom,które upominały się o uwagę od dłuższego już czasu. 😃
    Na pierwszy rzut oka, ta wspólnie spędzona noc, między nimi nic nie zmienia. A przynajmniej to próbuje wmówić sobie Nadia. Nie chcąc nawet, dopuścić do siebie innej możliwości. Należy ją jednak w sumie zrozumieć. W końcu od samego początku ich znajomości, w większości przypadków wyłącznie się kłócili, zupełnie nie potrafiąc dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Dodatkowo wyjeżdża i nie chce angażować się w coś, co według niej za moment się zakończy,choć na dobrą sprawę nawet się nie zaczęło.
    Sądząc jednak po radości Richarda,na treść wiadomości wysłanej przez Elizę. On doskonale musi znać, nowy adres pracy Nadii. I prawdopodobnie, tak łatwo się już go dziewczyna nie pozbędzie. 😀
    A co do niego samego, czyżby po raz pierwszy zaczął się naprawdę zakochiwać.? Wszystko na to wskazuje. Przy czym, czeka go na pewno, nie łatwa droga do przekonania do siebie Nadii. Ona zapewne, będzie się w najbliższym czasie koncentrowała się przede wszystkim nad poukładaniem swojego życia na nowo i może wcale nie chcieć, angażować się w jakieś bliższe relacje. Wciąż mając nie rozwiązaną sprawę ze swoim małżeństwem i wspomnienie spędzonego czasu ze Stephanem.
    Powstaje dlatego teraz pytanie, czy Richard okaże się wytrwały w walce o ich przyszłość. Czy może wciąż, będzie starał się walczyć z tymi uczuciami,które zaczyna odczuwać i zwyczajnie odpuści. Nie można też zapominać o Stephanie, który wciąż kocha Nadię i zapewne oddałby wiele,żeby ona zaczęła żywić do niego podobne uczucia.
    Ale tutaj się naprawdę pokomplikowało. Dobrze, że przynajmniej Eliza będzie wsparciem dla Nadii w nadchodzącym czasie. Przyda się jej teraz ktoś bliski, z kim będzie mogła szczerze porozmawiać o ostatnich wydarzeniach i spojrzy na wszystko obiektywnie. Być może także, coś doradzi. Bo zapewne w głowie Nadii nieustannie będzie panował mętlik.😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, nadrobiłam zaległości spowodowane moim wyjazdem. Chwilę mi to zajęło, ale to dlatego że piszesz coraz dłuższe rozdziały co podoba mi się! 😁
    Kurde lubiłam Stephana i jestem w szoku, że tak to pociągnęłas...Chociaz muszę przyznać się że miałam taka myśl z tylu głowy że może to będzie Richard? I tak się też stało...
    Fajna sprawa, bo Richard był mega ciekawa i bardzo zmienną postacią. Okazał się jednak osoba na którą można liczyć w każdej sytuacji. Stał się też kimś bliskim dla Nadii!
    Szczerze to teraz mnie mega zaciekawilas...czy to bd Stephan czy Richard? Co dalej z Nadia? Czy uda jej się nowy start? Czy Mathias odpuści?
    Czuje że będzie bardzo ciekawie! Do następnego 😁
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matthias na pewno się jeszcze pojawi ;) Czy Richard czy Stephan , oj sama nie mam pojęcia, zobaczę co mi wyjdzie w pisaniu ;)A Nadia , tu też nie jestem jeszcze do końca przekonana co dalej ;)

      Usuń