środa, 10 stycznia 2018

26



                                                                      Nadia
-Dlaczego mi nie powiedziałaś do cholery?-wybucham nie zwracając uwagi na innych.
-No przecież mówiłam, że na początku też nie wiedziałam, potem jakoś nie było okazji, a dziś gdy zobaczyłam Was na tym lotnisku przez moment przeszło mi przez myśl że Richard powinien Ci powiedzieć, dopiero potem zorientowałam się że nic nie wiesz.
-On miał mi powiedzieć?!Przecież my ledwo z sobą rozmawiamy i już wiem dlaczego, nie znoszę go.Nie mam pojęcia jakim cudem wytrzymałam tyle dni w jego towarzystwie.
-No widok na lotnisku pokazywał jednak coś innego-wybucha śmiechem Eliza , nie zważając na moją złość.
-Nawet się nie odzywaj, mogę Ci obiecać że już nigdy nie będziesz czegoś takiego oglądać-rzucam w jej stronę i zwracam się w kierunku Diany i Christiana- przepraszam za kłopot, za to że musiałeś po nas wyjeżdżać i za to że marnowałyśmy Wasz czas.Jeśli jest taka potrzeba , zostaniemy dopóki nie znajdziecie nikogo na nasze miejsce, jeśli nie, wolałabym już dzisiaj stąd wyjechać.
-Zwariowałaś?-przyjaciółka spogląda na mnie szeroko otwartymi oczami.
-Chciałam zacząć wszystko od nowa, z dala od Matthiasa i od nich wszystkich, jak mam to zrobić w tym miejscu Eliza?
-Nadia, dobrze wiesz że nie mamy dokąd pójść.
-Coś wymyślę Eliza, to naprawdę nie jest dobry pomysł żebyśmy tutaj zostały.
-Porozmawiajmy na spokojnie , usiądźcie -zamiast Elizy , zwraca się do mnie Diana, nie wiem czemu posłusznie idę za nią i siadam przy stole- Richard zachował się trochę nie w porządku w stosunku do Ciebie.
-Nie pierwszy raz- prycham tylko cicho, spoglądając jej w oczy.
-Nie wiem co Was łączyło, chyba nawet Wy sami tego nie wiecie, bo Twoje słowa przeczą słowom Twojej przyjaciółki- uśmiecha się do mnie delikatnie- on też nam nic nie powiedział, zadzwonił w nocy do Christiana prosząc żeby odebrał Was z lotniska , w kilku słowach streścił Twoją sytuację i tyle. Nie mam pojęcia dlaczego nie powiedział Ci dokąd jedziesz jak poznał adres, mogę Cię tylko  przeprosić za mojego syna.Może bał się że zrezygnujesz, a wiedział że potrzebujesz tej pracy.
-Bał się że zrezygnuję i będzie dalej musiał znosić moje towarzystwo.
-Naprawdę nie wiem- wybucha śmiechem- Wasza relacja widzę jest trochę skomplikowana.
-Dobre sobie, trochę- uśmiecham się w końcu , mimo tego że nadal jestem na niego wściekła.
-Nie będę Cię namawiać żebyś została, ale przemyśl to,  jego prawie tu nie ma, przecież na stałe mieszka w Obersdorfie, Wy potrzebujecie tej pracy, a ja potrzebuję tutaj pomocy. Nie ukrywam że chciałabym żebyście były to Wy.
-Nadia, no proszę- Elizka szarpie mnie za rękę , a ja wiem że Diana ma rację, potrzebujemy tej pracy i mimo wszystko jest to jednak najlepsze miejsce na jakie mogłyśmy trafić.Nie zmienia to jednak faktu że jestem na niego tak wściekła , że mam ochotę płakać ze złości.
-Ale będę mogła brać wolne gdy będzie tu przyjeżdżał?-pytam po chwili zastanowienia.
-Obiecuję, jeśli tylko będziesz chciała.A teraz powinnyście chyba odpocząć , zapewne jesteście zmęczone-dodaje i prowadzi nas na górę.


                         
Gdy tylko zamknęły się za nami drzwi pokoju, Eliza zniknęła w łazience  , a ja zajęłam się rozpakowywaniem naszych rzeczy. Musiałam czymś się zająć, bo jedyne na co miałam teraz ochotę to zadzwonić do niego i powiedzieć mu co tak naprawdę o nim myślę.Jak w ogóle mógł ukryć przede mną to że jadę do domu jego rodziców, nie mieści mi się to w głowie.Zrobiłam z siebie kompletną idiotkę przed jego mamą i bratem.Do tego oczywiście nie potrafiłam pohamować swojej złości i od razu w pierwszy dzień musiałam wybuchnąć. Nie mam pojęcia do czego byłabym zdolna gdyby był teraz przy mnie.
Zdaję sobie jednak sprawę z tego że telefon do niego nie jest najlepszym pomysłem, boję się  że gdy usłyszę jego głos w słuchawce, z moich planów nawrzeszczenia na niego nic nie wyjdzie  i powiem coś całkowicie innego, czego będę żałować przez długi czas . A on będzie miał niezły ubaw, bo zapewne teraz tak naprawdę już nawet nie myśli o tym co było między nami przez ostatnie dni.
Miałam tylko nadzieję że w tak napiętym kalendarzu zawodów Pucharu Świata, on nie będzie miał wielu okazji żeby odwiedzać rodzinny dom, a po kilku miesiącach gdy sezon dobiegnie końca ja też zapomnę o tym co się wydarzyło między nami.
Najgorsze w tym wszystkim było to że będąc tak blisko Richarda, jestem też blisko Stephana i z tym już nie mam pojęcia jak sobie poradzę.Richard nawet jakby uszanował moją prośbę żeby nie zdradzać miejsca mojego pobytu, w co oczywiście nie wierzę, nie da rady długo ukrywać tego że pracuję u jego rodziców. Jestem pewna że kiedyś będę musiała stanąć z tą dwójką twarzą w twarz i na dzień dzisiejszy nie jestem sobie w stanie nawet tego wyobrazić.
Eliza  wychodzi z łazienki i kończy układać nasze rzeczy , a ja idę pod szybki prysznic, wychodzę po chwili i mimo tego że wydaje mi się że nie zasnę z nadmiaru wrażeń, usypiam w momencie gdy tylko przykładam głowę do poduszki.

Budzę się gdy za oknem zaczyna się już ściemniać, gdy tylko zdaję sobie sprawę z tego że to pierwsza pobudka od kilku dni w której nie uczestniczył Richard robi mi się dziwnie smutno, szarpię Elizę za rękę bo nie mam ochoty na wspominanie ostatnich dni, chyba najwyższy czas zabrać się za pracę i zapomnieć o wszystkim, o ile to w ogóle możliwe w tym towarzystwie.
Już po chwili schodzimy na dół z zamiarem przynajmniej krótkiego spaceru po najbliższej okolicy.
-Chciałyśmy się przejść- uśmiecham się do siedzącej w salonie Diany.
-Może najpierw coś zjecie?
-No tak jak zwykle zapomniałam o jedzeniu-wybucham śmiechem zastanawiając się kiedy ostatni raz miałam coś w ustach.
-No to chodźcie, spacer może poczekać-prowadzi nas do kuchni , gdzie zostajemy nastolatkę tylko kilka lat młodszą od nas , gdy tylko na nią spoglądam wiem że jest jego siostrą.
-Jestem Selina , a Wy pewno Nadia i Eliza- uśmiecha się podając nam rękę.
-Ciekawe czy jest tu ktoś kto o nas nie słyszał.
-Chyba nie -wybucha śmiechem, a ja mam przeczucie że dogadam się z nią na pewno szybciej niż z jej bratem.


2 komentarze:

  1. Widzę, że Nadia trochę się zdenerwowała, gdy już odkryła całą prawdę. 😁 Biednej Elizie, dostało się najbardziej za niedomówienia innych. Dobrze, że przynajmniej zgodziła się zatrzymać tą pracę, a nie w ferworze wzburzenia, udać się nie wiadomo dokąd. Mimo wszystko jej złość, wydaje się uzasadniona. W końcu chciała zacząć wszystko od nowa i odciąć się od tego, co było. Po raz kolejny okazało się to niemożliwe, a wszystko do okoła będzie jej przypominało o tym, co chciała wymazać z pamięci.
    Richard powinien się cieszyć, że znajduje się z daleka od Nadii, bo w innym wypadku mogłoby się to dla niego źle skończyć. 😄 Dziewczyna jest na niego wściekła, jak chyba jeszcze nigdy wcześniej. Z drugie strony, wciąż mimowolnie wspomina ich wspólne chwile i czyżby zaczynała odczuwać tęsknotę? Ich relacji, chyba nikt nie jest w stanie do końca zrozumieć i logicznie wytłumaczyć. Oni są okropnie skomplikowani. A ponowne spotkanie tej dwójki, do którego na pewno kiedyś dojedzie, może być bardzo ciekawym wydarzeniem. 😉
    Dodatkowo Nadia ma rację, że raczej nieuniknie konfrontacji ze Stephanem. Przecież tutaj, nie może być zbyt spokojnie. Ciekawi mnie tylko, co z niej wyniknie. Zapewne jeszcze więcej komplikacji i zwrotów akcji. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkrycie prawdy przez Nadie musiało być dla niej ogromnym szokiem. W końcu chciała zacząć nowe życie z dala od problemów, a okazuje się że ciężko będzie jej się ich pozbyć.
    Pozostanie oznacza Richarda a Richard oznacza Stephana. No cóż pozostaje nam tylko współczuć dziewczynie i życzyć szczęścia bo jej życie na pewno będzie ciekawe.
    Rozumiem że Nadia jest zdenerwowana na chłopaka bo zatail przed nią prawdę. Myślę że ta złość jest spowodowana także przez to że nie jest pewna swoich uczuć do chłopaka i się ich boi.
    Obstawiam że zapewnisz nam jeszcze wiele zwrotów akcji więc czekam 🙂
    N

    OdpowiedzUsuń