poniedziałek, 15 stycznia 2018

30

                                                                     Nadia

Krótkie zakupy ze Stephanem sprawiają mi przyjemność, fajnie jest móc znowu z nim porozmawiać, zdaję sobie sprawę że ciągle dobrze czuję się w jego towarzystwie. Szkoda tylko że ja potrzebuję mieć w nim  przyjaciela , a on zapewne ciągle ma nadzieję na coś więcej.
 Tak bardzo chciałabym żeby pogodził się z tym że nie jestem w stanie  obdarzyć go uczuciem , wtedy wszystko zrobiłoby się o wiele prostsze, niestety wiem że nie jestem w stanie od niego tego wymagać.
Wchodząc do kuchni natykamy się na Selinę kłócącą się z bratem, jednak milkną gdy tylko na nas spoglądają. Kładę reklamówki na stole i staram się w ogóle nie zwracać na niego uwagi, niestety chyba niezbyt mi się to udaje, bo jest zbyt blisko mnie i ciągle czuję na sobie jego wzrok.
-Zostaw to Stephan, później to zrobię-rzucam szybko i niewiele myśląc chwytam go za rękę, wyprowadzając z kuchni.
-Przecież mogłem Ci w tym pomóc.
-Nie , naprawdę już mi dzisiaj pomogłeś, za co bardzo Ci dziękuję, a teraz naprawdę idź odpocząć-próbuję się zaśmiać stając pod jego pokojem.
-Zobaczymy się wieczorem?
-To raczej nieuniknione , w końcu mieszkamy pod jednym dachem- uśmiecham się delikatnie i patrzę jak znika za drzwiami.
Odwracam się i ruszam z powrotem w stronę kuchni mając nadzieję że nikogo w niej nie zostanę. Niestety zniknęła tylko Selina , Richard siedzi przy stole i z uśmiechem na ustach patrzy jak wchodzę.
-I co wracacie do siebie?
-Nie powinno Cię to w ogóle interesować.
-I nie interesuje ,powiedzmy że jak już tu jesteś to możemy porozmawiać.
-Niepotrzebnie , akurat na tym najmniej mi zależy-rzucam szybko i zabieram się w końcu za rozpakowywanie zakupów.
-Zastanawiam się jak mogłem z Tobą wytrzymać te kilkanaście dni.
-Przynajmniej w jednym się zgadzamy.Też nie mam pojęcia jak mi się to udało- odwracam się tyłem wkładając kolejne produkty do szafek.
-Można  Cię tolerować tylko wtedy gdy jesteś cicho -słyszę jego głos zaraz przy swoim uchu, jego ręce chwytają mnie w pasie i odwraca mnie do siebie.
Spoglądam przez chwilę w jego oczy i zanim zdążam zaprotestować, przyciąga mnie do siebie składając na moich ustach pocałunek.
W jednym momencie zapominam o całym świecie, moje ręce obejmują jego szyję, wplatam palce w jego włosy i przez krótką  chwilę znów nie myślę o niczym.
- Przepraszam- kolejny raz dzisiaj głos Elizy sprowadza mnie na ziemię i odskakuje do tyłu.
-Nigdy więcej mnie nie dotykaj- syczę przez zaciśnięte zęby i wybiegam z kuchni. Nie mam pojęcia jak wytrzymam kilkanaście dni w jego towarzystwie.
Zaczynam się zastanawiać czy nie skorzystać jednak z oferty wolnego, z drugiej strony wiem jednak że tak naprawdę nie miałabym się gdzie podziać przez ten czas.Jedynym wyjściem byłoby wynajęcie pokoju w którymś z hoteli, a na to nie mogłam sobie jeszcze pozwolić.

                                                                      Richard

Siedziałem z Seliną w kuchni gdy zobaczyłem przez okno jak wracają razem ze sklepu, widziałem uśmiech na jej twarzy gdy rozmawiali i poczułem ogarniającą mnie złość że my nigdy nie potrafiliśmy się dogadać.
-Dobrze Ci tak- rzuca Selina , uśmiechając się kpiąco.
-O czym mówisz?-udaję że nie wiem , ale zdaje sobie sprawę z tego że Nadia zapewne o wszystkim jej opowiedziała.
-Dobrze wiesz o czym mówię, po co ich tu zabrałeś jak tak bardzo Ci to przeszkadza?
-Co ma mi niby przeszkadzać?
-Wkurza Cię ich widok razem.
-Daj spokój w ogóle mnie to nie interesuje.
-Nie?-chichocze cicho , doprowadzając mnie do jeszcze większej wściekłości-poczekajmy co zrobisz jak Nadia zdecyduje się do niego wrócić.
-Odpieprz się Selina -rzucam , a oni pojawiają się w drzwiach kuchni. Widzę że sztywnieje na nasz widok i po chwili chwyta Stephana za rękę i razem wychodzą. Selina wybucha tylko śmiechem i znika z kuchni zaraz za nimi , a ja siedzę dalej zastanawiając się nad jej słowami.

Kiedy pojawia się po chwili już sama , nie mogę się powstrzymać i po krótkiej rozmowie, przyciągam ją do siebie. Nie mogę zrozumieć co mnie do niej tak przyciąga, po prostu nie potrafię w jej towarzystwie normalnie myśleć, chcę tylko trzymać ją w ramionach.
 Jestem zdziwiony że nie protestuje gdy decyduję się ją pocałować, oddaje pocałunek oplatając moją szyję rękami, serce mi bije jak oszalałe jak czuję ciepło jej ciała.Tą krótką chwilę znowu przerywa Eliza, a Nadia odskakuje ode mnie i wybiega z kuchni.
-A podobno miałam już więcej nie oglądać takich obrazków-śmieje się Eliza , siadając przy stole.
-Ona tak powiedziała?-rzucam siadając na przeciwko niej.
-Tak jakby.
-Co jeszcze mówiła?
-To moja przyjaciółka , myślisz że coś Ci powiem?
-To znaczy że mówiła?
-Może-Eliza wybucha tylko śmiechem. 
-Ona chce wrócić do Stephana ? 
-Skąd Ci to przyszło do głowy? -patrzy na mnie zdziwiona.
-Podobno Nadia Cię nie interesuje -Selina jak zwykle wpada w najmniej odpowiednim momencie.
-Nie masz innych zajęć?
-A Ty ? Nie musisz w końcu iść spać? -wybucha śmiechem i dodaje -tak wiem i tak nie zaśniesz myśląc ciągle o tej która Cię nie interesuje.
-Już żałuję że tu przyjechałem, tyle dni pod jednym dachem z Tobą to będzie jakiś koszmar.
-Gwarantuję Ci że na pewno się o to postaram, chyba że w końcu zmądrzejesz.

                                                                           Nadia

Wczoraj wieczorem nie zeszłam nawet na kolację żeby uniknąć spotkania chłopaków, dziś raczej już mi się to nie uda.Będą się plątać po domu i ciągle będę na nich wpadać.
Siedzimy z Elizą w kuchni pijąc kawę jak całe towarzystwo pojawia się w drzwiach, na końcu wpada Selina i z uśmiechem na ustach siada na przeciwko mnie.
-Masz dzisiaj wolne-mówi tonem nie znoszącym sprzeciwu, a Eliza wybucha śmiechem.
-Nie chcę.
-Ale ja chcę, pojedziemy razem na zakupy, rozmawiałam z mamą-śmieje się.
-Nie mogę Selina-próbuję protestować, choć i tak wiem że to bezsensu, jak ona się na coś uprze.
-Przyda Ci się wolne, Nadia-uśmiecha się Eliza-dam sobie tutaj radę.
-Zawiozę Was-odzywa się Richard.
-Nie-obie z Seliną odzywamy się jednocześnie , wzbudzając śmiech całego towarzystwa.
-Może nas któryś z Was ewentualnie odebrać -dodaje po chwili Selina- Andreas ?Mógłbyś?
-Jasne , nie ma problemu-uśmiecha się tylko - zadzwońcie odpowiednio wcześniej.

Nie miałam pojęcia że zwykłe zakupy mogą mi sprawić taką przyjemność, chodzimy od sklepu do sklepu , szukając prezentów na zbliżające się święta.
 Nadal nie mam pojęcia jak spędzimy je w tym roku, przecież tak naprawdę nie mamy się gdzie podziać i ten pensjonat jest w tej chwili dla nas jedynym domem.
-Mam nadzieję że nie wybieracie się nigdzie w święta?-pyta Selina , jakby czytając w moich myślach.
-Nie mam pojęcia Selina, nie myślałyśmy o tym jeszcze, ale przecież nie możemy Wam siedzieć na głowie.
-Co Ty mówisz Nadia?
-Święta powinniśmy spędzać w gronie rodziny , a nie ze swoimi pracownikami.
-Zwariowałaś? Od początku traktuję Cię jak siostrę, nie wyobrażam sobie żeby Was z nami nie było.Rodzice na pewno nie pozwolą Wam nigdzie uciec.
-Jesteś kochana , wiesz o tym?
-No nie da się ukryć-wybucha śmiechem-masz ochotę na kino ?
-Jasne-śmieję się patrząc na nią- dziękuję że mnie dzisiaj wyciągnęłaś z domu.
-Wiedziałam że Ci się spodoba.
Kończymy zakupy i zmierzamy w stronę kina , to pierwszy dzień od dawna kiedy udaje mi się choć na chwilę wyłączyć i nie myśleć o Matthiasie, Stephanie i Richardzie.Jestem naprawdę wdzięczna Selinie że nie odpuściła i namówiła mnie na ten wypad.








                                                                         




3 komentarze:

  1. Wspólne mieszkanie pod jednym dachem większości naszych bohaterów jeszcze przez jakiś czas, może spowodować jeszcze więcej zamieszania niż jest już teraz. Atmosfera wciąż pozostaje napięta, mimo że wszyscy starają się udawać, że jest jak najbardziej w porządku. Zapewne wszystko potrwa do czasu i coś tu się na pewno wydarzy. W innym przypadku, byłoby po prostu za spokojnie. 😉
    Richard nie potrafi powstrzymać swojej zazdrości, gdy tylko widzi Nadię i Stephana razem. Dodatkowo nieustannie wciąż, musi słuchać uszczypliwości ze strony swojej siostry. 😀 Ale w sumie, dobrze mu tak. 😁 Może dzięki temu, w końcu zrozumie, że Nadia naprawdę jest dla niego ważna i wcale nie udało mu się o niej zapomnieć. Jak to usilnie próbuje każdemu wmówić.
    Bardzo dobrze, że Selinie udało się namówić Nadię na wspólne zakupy i spędzenie czasu z dala od wszytskich. Dzięki temu dziewczyna mogła nareszcie trochę odpocząć i przynajmniej na chwilę zapomnieć o swoich problemach i rozterkach.
    Poza tym miło z jej strony, że zapewniła Nadię, że jej rodzina z chęcią spędzi święta w towarzystwie jej i Elizy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, że tak szybko dodałaś rozdział! Ucieszyło mnie to bardzo, bo byłam ciekawa dalszych losów.
    Wspólne mieszkanie wszystkich bohaterów opowiadania jest maga ciekawe, bo co chwilę odkrywam coś nowego o każdym bohaterze. Oczywiście pomimo tego, że sytuacja nie jest łatwa a w powietrzu wiszą kłótnie i ogromne napięcie.
    Więc szkoda mi Stephana. Nie mogę się zdecydować bo w każdym komentarzu piszę coś innego, ale tak wpływa na mnie to opowiadanie. A więc po dzisiejszym przeczytaniu jest mi go szkoda, bo biedny ma nadzieję na odzyskanie Nadii, a ona chce mieć w nim przyjaciela dającego oparcie. Będzie to dla niego bardzo, bardzo trudne...
    Richard jak to Richard ma swoje gierki i jest zmienny jak wiatr. Dopasowuje się odpowiednio do sytuacji, chociaż wiadomo, że i tak kocha Nadię. Nie potrzebnie sobie chłopak to komplikuje swoimi chamskimi tekstami. Mógłby sobie je darować i zdobyć się na zwykłą szczerą rozmowę. Jestem pewna, że to by pomogło.
    Selene i Eliza najlepsze przyjaciółki Nadii. Jestem pewna, że na lepsze nie mogła trafić. Wspierają ją i proponują jej wiele pomocnych rozwiązań do trudnych sytuacji i relacji, w których Nadia co chwile się znajduje. Fajny pomysł z tymi zakupami, które dadzą trochę dystansu od tej ciężkiej sytuacji. Fajnie też, że są plany wspólnych świąt.
    Musze jeszcze dodać, że polubiłam Andreasa, który odezwał się ze dwa razy ale nie wiem czemu jest taką ciepłą i dobrą postacią, że aż mi się buzia uśmiechnęła hahaha
    Życzę weny,
    N

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Oj namieszało się... Biedni Nadia i Richard. Tak bardzo ich do siebie ciągnie i jakoś nie mogą się zgrać. A z takimi temperamentami byłaby z nich świetna para.
    Dobrze jej zrobił dzień wolnego. Powinna mieć takich więcej i wyluzować troszkę.
    Zaczyna mi się robić żal Stephana. Jest taki pozytywny a pewnie czeka go wielkie rozczarowanie...
    Http://www.niedorosla-milosc.blogspot.com
    Www.love-neverending.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń