wtorek, 23 stycznia 2018

37

  
                                                                        Richard

 Wściekłem się gdy zobaczyłem jak wisi Stephanowi na szyi. A on jeszcze obejmował ją w pasie. Przecież to ja powinienem ją przytulać po zakończonych kwalifikacjach, a nie udawać  że ledwo się tolerujemy.
Jak długo Nadia zamierza jeszcze ciągnąć to przedstawienie, przecież to nie może tak wyglądać.Stephan pewno się wkurzy , ale przecież w końcu mu przejdzie.Muszę z nią jak najszybciej porozmawiać na ten temat.
Rozglądam się za nimi gdy wychodzimy z szatni , ale nie widzę ich w zasięgu wzroku, więc pewno postanowiły same pójść do hotelu.
Schodzą już na kolacje gdy wchodzimy, bez zastanowienia daję swoje rzeczy Markusowi , tłumacząc tylko że muszę porozmawiać z siostrą.
-Pogadamy?
-Może później?-uśmiecha się tylko-zaraz przecież wszyscy zejdą.
-Właśnie o tym chcę rozmawiać. Długo będziemy to ciągnąć?
-Nie zaczynaj , proszę Cię.
-Nadia, zlituj się, to Stephan nadal może przytulać Cię kiedy chce, a ja mam stać z boku i udawać że ze sobą nie rozmawiamy?
-Przesadzasz Richard.
-Ja przesadzam?To chyba normalne że chciałbym być z Tobą cały czas, a nie rozmawiać z Tobą po kątach jak nikt nie widzi- przyciągam ją do siebie ze złością i nie zważając na to kto nas zauważy składam na jej ustach pocałunek.
-Zwariowałeś?-odsuwa się ode mnie po chwili, ale widzę że się uśmiecha, po chwili jednak uśmiech schodzi jej z twarzy gdy wpatruję się w kogoś za moimi plecami.
-A jednak?-śmieje się Andreas stając przy nas- Stephan  wie?
-Powiem mu sama po Turnieju Czterech Skoczni- wpatruję się w nią zaskoczony że już podjęła decyzję.
-A byłaś taka pewna.
-Daj spokój Andreas.
-Richard i jedna dziewczyna od kilkunastu dni jak sądzę.Widok niespotykany.
-Mógłbyś przestać-proszę go tylko widząc jak cała reszta zbliża się do hotelowej restauracji.Nadia spogląda na niego prosząco , Andreas kiwa tylko głową ze  śmiechem i razem siadamy przy stoliku.

                                                                               Nadia

-Pójdę po coś do picia-rzucam do dziewczyn w przerwie między seriami i zanim zdążają zaprotestować znikam w tłumie ludzi kierując się do stoisk z napojami.
Staję w olbrzymiej kolejce , przeglądając telefon gdy czuję na sobie czyjś wzrok, rozglądam się w poszukiwaniu znajomych twarzy ale nie zauważam nikogo w pobliżu  kto mógłby mi się przyglądać.

-Miałaś nie chodzić nigdzie sama-Selina patrzy na mnie z wyrzutem -Richard chyba by mnie zabił gdyby coś Ci się stało.
-Przestańcie panikować, sama przestałam się bać , to teraz Wy zaczynacie-podaję im ze śmiechem kubki z kawą. Niestety do końca zawodów nie opuszcza mnie wrażenie że ktoś ciągle się we mnie wpatruje, mimo że staram się dyskretnie obserwować towarzystwo na około nie jestem w stanie wypatrzeć nikogo w tym tłumie kibiców.

Zaraz po konkursie pakujemy swoje rzeczy i przejeżdżamy do oddalonego o ponad sto kilometrów Garmisch-Partenkirchen , mimo że już podczas wczorajszych kwalifikacji strach całkiem mnie opuścił , jestem szczęśliwa opuszczając Obersdorf.
Ciągle myślę o tym czyj wzrok czułam na sobie przez drugą część zawodów i staram sobie wmawiać że to tylko moja wyobraźnia , po prostu mój wcześniejszy strach  i przewrażliwienie wszystkich na punkcie pilnowania mnie zrobiło swoje.
Oddycham z ulgą wchodząc do pokoju hotelowego , tutaj zdecydowanie czuję się bezpieczniej niż tam.
-Coś się stało?-Richi zjawia się w drzwiach pokoju gdy tylko dziewczyny znikają na kolacji.
-Nie, dlaczego pytasz?
-Nie odezwałaś się ani słowem przez całą drogę.
-Chciałam żebyś chwilę odpoczął od mojego głosu-wybucham śmiechem przytulając się do niego.Nie widzę potrzeby mówienie mu o moich dziwnych odczuciach na skoczni, przecież nic  się nie stało, nie zauważyłam nikogo podejrzanego-  zostaniesz do rana?
Nie odpowiada , uśmiecha się tylko i kładzie się na łóżku. Jestem taka szczęśliwa będąc tu z nim że już po chwili zapominam o wszystkim.

                                                                           

  -Długo zamierzacie jeszcze spać?-budzę dziewczyny , gdy tylko zamykają się drzwi za Richardem ściągając z nich kołdry.
-Nie zapominaj że snujemy się pół nocy po hotelu żebyście mieli jak najwięcej czasu dla siebie-mamrocze Selina, próbując się przykryć.
-Wiem jesteście kochane, ale nie zmienia to faktu że nie mam ochoty na siedzenie i patrzenie w ścianę.
-Zlituj się, w ten piękny sylwestrowy poranek.
-Sylwestrowy?-spoglądam na nią zdziwiona.
-Zauważasz coś jeszcze oprócz mojego braciszka?-wybucha śmiechem Selina.
-Czasami-śmieję się rzucając w nią poduszką, kompletnie wyleciało mi z głowy że dzisiaj sylwester.
-Zapewne nie zabrałaś ze sobą też nic co nadaje się do ubrania na imprezę?
-No nie-patrzę na nią zdziwiona-przecież chyba nigdzie się nie wybieramy.
-Chyba nie zamierzasz siedzieć w pokoju?-Selina ciągle się śmieje i wychodzi w końcu z łóżka-Ty Elizka pewno też nic nie masz?
Eliza kręci tylko głową, a Selina znika w łazience rzucając przez ramię że po śniadaniu czekają nas zakupy, jeśli jesteśmy takie nieogarnięte.

Nie mam ochoty na zakupy, nie mam ochoty na imprezę sylwestrową , mam jedynie ochotę zaraz po kwalifikacjach zamknąć się w pokoju z Richim , ale wiem że to niezbyt rozsądne , więc jedyne co mi pozostaje gdy tylko kończymy jeść to te nieszczęsne zakupy.
-Pójdę po Wasze kurtki -rzuca Selina widząc z jakim ociąganiem dopijam kawę.
-A Wy gdzie się wybieracie?-pyta Stephan.
-Selina twierdzi że nie możemy pokazać się dziś wieczorem w spodniach i adidasach -wybucham śmiechem.
-Zakupy naprawdę?-wpatruje się we mnie Richard- przecież do wieczora nawet nie wrócicie.
-Nie będzie tak źle-podnoszę się , bo widzę zbliżającą się Selinę.
-Uważaj na siebie- rzuca niby od niechcenia , ale widzę że martwi się tym że wychodzimy same.Mam ochotę go przytulić , ale uśmiecham się tylko i całą trójką wychodzimy.

-Nie lubię się tak ubierać-marudzę tylko gdy Selina karze mi mierzyć kolejną sukienkę, zaczynam się denerwować bo Eliza dawno już wybrała , a ja jak zawsze nie potrafię się zdecydować- daj wezmę obojętnie co.
-Weź tą- wciska mi jedną z sukienek do ręki , nie podoba mi się tak jak wszystkie inne zresztą, jak dla mnie zdecydowanie za krótka, choć i tak dużo dłuższa niż te które wybrał dla mnie Matthias - jeszcze tylko buty.
-Naprawdę nie mogę iść w trampkach-jęczę, a Selina tylko prycha w moim kierunku.
Kolejną godzinę spędzamy na wybieraniu butów, a ja marzę już tylko o tym żeby to się skończyło, spoglądam co chwilę na zegarek czy oby na pewno zdążymy na kwalifikacje.

Wpadamy do hotelu już dość mocno spóźnione. Wszystkie ekipy są już na skoczni  więc rzucamy tylko torby na łóżko i idziemy na miejsce.
I znów gdy tylko przekraczamy bramy skoczni , wydaje mi się że ktoś nie spuszcza ze mnie wzroku. To wrażenie nie opuszcza mnie aż do końca kwalifikacji , nie potrafię skupić się na wynikach. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale nie podoba mi się to i znów zaczynam się bać.
-Co jest Nadia?-pyta cicho Eliza gdy zostajemy na moment same.
-Nie wiem Eliza, chyba zaczynam świrować.
-O co chodzi?
-Od wczorajszych zawodów wydaje mi się że ktoś się we mnie wpatruje.
-Widziałaś kogoś?-widzę że jest wyraźnie zmartwiona,
-Nie, nikogo.Ale to uczucie jest okropne.
-Mówiłaś Richardowi?
-Zwariowałaś?Przecież nie wypuściłby mnie z pokoju.
-Powinnaś mu powiedzieć Nadia.
-Daj spokój,to pewno tylko moja wyobraźnia.Tak bardzo się bałam jadąc tutaj że teraz po prostu wariuję.
-A jeśli nie?
-Nie mów nic nikomu, nawet Selinie- proszę  przyjaciółkę , mając nadzieję że tak naprawdę tylko sobie coś ubzdurałam.

Kilka godzin później ubieramy się w pokoju , przy moim marudzeniu i ciągłym chichocie Seliny.
-Wyglądasz świetnie-kończy prostować moje włosy- gwarantuję Ci że mój brat nie będzie mógł się od Ciebie odkleić.
-Tak jakby w ogóle mógł- wybucha śmiechem Eliza.
-Zabawne , naprawdę.Dobrze wiecie że nikt nie może się dowiedzieć.
-Ciężko to widzę , wiesz ilu na dole jest facetów, a ile dziewczyn?-śmieje się Selina-nie da rady, mogę Ci to zagwarantować.
-Nigdzie nie idę-prycham tylko i siadam na łóżku, gdy rozlega się pukanie do drzwi.
-Nie masz wyjścia-Selina otwiera i do pokoju wchodzi cała niemiecka ekipa, a ona informuje ich ze śmiechem że nie chcę iść.
-Ja chętnie z Tobą zostanę-Markus mierzy mnie wzrokiem , spoglądam tylko na Richarda i już wiem że nie będzie to łatwy wieczór.






3 komentarze:

  1. Spowolniłaś strasznie akcję chyba, że to tylko mi się wydaje, że wcześniej wszystko rozgrywało się dużo szybciej.
    Cały rozdział w sumie opowiada o codzienności bohaterów, więc przyjemnie się czyta te smieszne dialogi, których nie brakuje.
    Pojawiają się też nowe perypetie Nadii i Richarda, którzy nie mogą wszystkim ogłosić, że są razem. A tak bardzo tego chcą...Ale musza myśleć o Stephanie, któremu zepsuli by konkurs gdyby poinformowali ich o tym.
    Czekam aż rozwiniesz wątek tego dziwnego przeczucia Nadii, że ktoś ją obserwuje. Znając życie to pewnie Mathias i nie skończy się to dobrze, więc do następnego!
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja akurat się nie zgodzę, że akcja jakoś specjalnie straciła swoje tempo. Miło jest poczytać o chwilowej powiedzmy normalności, jaka zapanowała w życiu bohaterów. Szkoda tylko, że ona raczej powoli dobiega końca. Te przeczucia Nadii na pewno są uzasadnione i prawdziwe. Zapewne to Matthias albo jakiś jego szemrany wspólnik ją obserwuje. Zapewne zaplanował już na niej jakaś zemstę. Nie dobrze, że Nadia zachowuje to dla siebie i zabroniła Elizie mówić komukolwiek. Przez to wszyscy mogą stracić czujność i nie zdążyć, gdy będzie potrzebowała pomocy. Przeczuwam, że to nie skończy się dobrze. Natomiast Richard, jest coraz bardziej niecierpliwy w kwestii ogłoszenia, że są z Nadią razem. Przez co, Andreas już się dowiedział. Dobrze, że to akurat on, a nie na przykład Stephan. Ciekawe, tylko kto będzie następny? Koniec rozdziału jest bardzo zastanawiający. Co ten Markus kombinuje? I ciekawe, jak potoczy się ten sylwester. Czekam z dużą ciekawością na następny. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedź na to kto będzie następny w kolejnym rozdziale;) Zdradzę że dla Markusa nie przewiduje nic specjalnego , choć nie ukrywam że jego zachowanie wpłynie w jakiś sposób na wszystko co się wydarzy w kolejnym rozdziale😉

      Usuń