Stephan
Już z daleka widziałem ją jak razem z Richardem idzie w stronę skoczni, mimo ogromnej radości że znowu ją widzę , poczułem się trochę zazdrosny, że to on ma ją na co dzień prawie na wyciągnięcie ręki.Podchodzi do nas i wita się z chłopakami,spogląda na mnie i na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech gdy całuje mnie w policzek.
-Z nami się tak nie przywitałaś-śmieje się Andreas, a Richard dodaje.
-Na mnie się prawie rzuciła ze złością.
-Obudziłeś mnie, czego się spodziewałeś , po tym jak wyciągnąłeś mnie z łóżka z samego rana?
-Z samego rana?Była dziesiąta ,dałem Ci pospać i tak dłużej niż Ty mnie-wydaje mi się że zbyt dobrze się dogadują,że zbytnio zbliżyli się do siebie przez ostatnie dni, mimo początkowej wzajemnej niechęci.
-Poczekaj, kolejnym razem się odegram-wybucha śmiechem i siada na trybunach,a ja się zastanawiam czy poranna kawa to już ich codzienność i wcale nie podoba mi się ta myśl.
-Mówiłeś że nie zwracasz na nią uwagi?-podchodzę do niego , od razu jak tylko idziemy się przebrać.
-Daj spokój , może jest niezła, ale to w sumie jeszcze dzieciak.
-Ale za to jaki- Markus odwraca się jeszcze i na nią spogląda-szczególnie jak ubierze inne ciuchy.
-Dobrze że nie widziałeś jej jak wygląda po przebudzeniu ,gdy prawie ich na sobie nie ma, pewno byś oszalał na jej punkcie-Richard wybucha śmiechem zwracając się do Markusa , a ja mam dosyć ich obu.Przebieram się szybko i udaje się w stronę wyciągu, spoglądam na nią i widzę że znów rozmawia przez telefon, podnosi na mnie wzrok, a jej twarz rozjaśnia uśmiech .
Nadia
Rozmawiam z Elizą , gdy idą w stronę wyciągu i na sam widok Stephana uśmiecham się,dobrze się przy nim czuję i żałuję że nie spotkałam go wcześniej.Może wtedy mielibyśmy jakąkolwiek szansę na bycie razem, teraz nie mam śmiałości nawet o tym myśleć.Jestem dzisiaj tak pogrążona w rozmowie ,że nie zauważam nawet końca treningu.
-Jak długo potraficie z sobą rozmawiać?-Stephan nagle siada przy mnie , a ja wybucham śmiechem i żegnam się z przyjaciółką.
-Całymi godzinami.
-Dasz się porwać na spacer?-niby pyta, ale nie czeka na moją odpowiedź i ciągnie mnie po za teren skoczni.
Oprowadza mnie po miasteczku , a ja zdaję sobie sprawę że jestem tu już tyle czasu i tak naprawdę nie widziałam nic oprócz skoczni.Nie protestuję gdy chwyta mnie za rękę , podoba mi się jego dotyk na mojej skórze.Nie martwię się że ktoś nas zobaczy i doniesie Matthiasowi, przeważnie staram się nie rzucać w oczy i chyba mało kto mnie tutaj kojarzy.
-Może pójdziemy coś zjeść?-pyta po pewnym czasie i faktycznie zdaję sobie sprawę że od porannej kawy nie miałam nic w ustach , a jest już późne popołudnie.
-Nawet nie zauważyłam że już tak późno-uśmiecham się.
-To na co masz ochotę?
-A może , zamówimy coś i po prostu zjemy u mnie?-sama się sobie dziwię zadając to pytanie, patrzy na mnie jakby nie wiedział co odpowiedzieć więc dodaję szybko-oczywiście jeśli chcesz.
-Jasne że chce, tylko nie boisz się że nagle wróci Twój facet?
-Wyjechał dopiero wczoraj,to raczej niemożliwe-ciągnę go za sobą i już po chwili znajdujemy się pod moim domem.
-Zamów cokolwiek , a ja znajdę coś do picia .
Już z daleka widziałem ją jak razem z Richardem idzie w stronę skoczni, mimo ogromnej radości że znowu ją widzę , poczułem się trochę zazdrosny, że to on ma ją na co dzień prawie na wyciągnięcie ręki.Podchodzi do nas i wita się z chłopakami,spogląda na mnie i na jej twarzy pojawia się delikatny uśmiech gdy całuje mnie w policzek.
-Z nami się tak nie przywitałaś-śmieje się Andreas, a Richard dodaje.
-Na mnie się prawie rzuciła ze złością.
-Obudziłeś mnie, czego się spodziewałeś , po tym jak wyciągnąłeś mnie z łóżka z samego rana?
-Z samego rana?Była dziesiąta ,dałem Ci pospać i tak dłużej niż Ty mnie-wydaje mi się że zbyt dobrze się dogadują,że zbytnio zbliżyli się do siebie przez ostatnie dni, mimo początkowej wzajemnej niechęci.
-Poczekaj, kolejnym razem się odegram-wybucha śmiechem i siada na trybunach,a ja się zastanawiam czy poranna kawa to już ich codzienność i wcale nie podoba mi się ta myśl.
-Mówiłeś że nie zwracasz na nią uwagi?-podchodzę do niego , od razu jak tylko idziemy się przebrać.
-Daj spokój , może jest niezła, ale to w sumie jeszcze dzieciak.
-Ale za to jaki- Markus odwraca się jeszcze i na nią spogląda-szczególnie jak ubierze inne ciuchy.
-Dobrze że nie widziałeś jej jak wygląda po przebudzeniu ,gdy prawie ich na sobie nie ma, pewno byś oszalał na jej punkcie-Richard wybucha śmiechem zwracając się do Markusa , a ja mam dosyć ich obu.Przebieram się szybko i udaje się w stronę wyciągu, spoglądam na nią i widzę że znów rozmawia przez telefon, podnosi na mnie wzrok, a jej twarz rozjaśnia uśmiech .
Nadia
Rozmawiam z Elizą , gdy idą w stronę wyciągu i na sam widok Stephana uśmiecham się,dobrze się przy nim czuję i żałuję że nie spotkałam go wcześniej.Może wtedy mielibyśmy jakąkolwiek szansę na bycie razem, teraz nie mam śmiałości nawet o tym myśleć.Jestem dzisiaj tak pogrążona w rozmowie ,że nie zauważam nawet końca treningu.
-Jak długo potraficie z sobą rozmawiać?-Stephan nagle siada przy mnie , a ja wybucham śmiechem i żegnam się z przyjaciółką.
-Całymi godzinami.
-Dasz się porwać na spacer?-niby pyta, ale nie czeka na moją odpowiedź i ciągnie mnie po za teren skoczni.
Oprowadza mnie po miasteczku , a ja zdaję sobie sprawę że jestem tu już tyle czasu i tak naprawdę nie widziałam nic oprócz skoczni.Nie protestuję gdy chwyta mnie za rękę , podoba mi się jego dotyk na mojej skórze.Nie martwię się że ktoś nas zobaczy i doniesie Matthiasowi, przeważnie staram się nie rzucać w oczy i chyba mało kto mnie tutaj kojarzy.
-Może pójdziemy coś zjeść?-pyta po pewnym czasie i faktycznie zdaję sobie sprawę że od porannej kawy nie miałam nic w ustach , a jest już późne popołudnie.
-Nawet nie zauważyłam że już tak późno-uśmiecham się.
-To na co masz ochotę?
-A może , zamówimy coś i po prostu zjemy u mnie?-sama się sobie dziwię zadając to pytanie, patrzy na mnie jakby nie wiedział co odpowiedzieć więc dodaję szybko-oczywiście jeśli chcesz.
-Jasne że chce, tylko nie boisz się że nagle wróci Twój facet?
-Wyjechał dopiero wczoraj,to raczej niemożliwe-ciągnę go za sobą i już po chwili znajdujemy się pod moim domem.
-Zamów cokolwiek , a ja znajdę coś do picia .
-Mogę zaproponować Ci tylko kawę lub wino,przepraszam ale zakupy całkowicie wyleciały mi z głowy-wybucham śmiechem stając w drzwiach.
-Chyba zostaje mi kawa ,bo wracam samochodem .
-Możesz zostać-proponuję chyba szybciej niż myślę i kolejny raz zastanawiam się nad tym co robię- to znaczy jeśli masz ochotę, pewno rano znowu macie trening.
Spogląda na mnie przez chwilę jakby sam nie wierzył w to co słyszy , a mnie się wydaje że się wygłupiłam.
-Jesteś pewna?
W odpowiedzi rozlewam tylko wino do dwóch kieliszków i siadam przy nim podciągając nogi pod brodę.
-Nudzę się sama,nie znam tu nikogo oprócz Was ,a nie mogę całymi dniami wisieć na telefonie-śmieję się.
-Zawsze możesz pójść do sąsiada-patrzy na mnie i wydaje mi się że jest zazdrosny.
-Powiedzmy że oprócz porannej kawy nic nas nie łączy. Chyba nawet za sobą nie przepadamy - rzucam ,a on chyba oddycha z ulgą.
-Chyba zostaje mi kawa ,bo wracam samochodem .
-Możesz zostać-proponuję chyba szybciej niż myślę i kolejny raz zastanawiam się nad tym co robię- to znaczy jeśli masz ochotę, pewno rano znowu macie trening.
Spogląda na mnie przez chwilę jakby sam nie wierzył w to co słyszy , a mnie się wydaje że się wygłupiłam.
-Jesteś pewna?
W odpowiedzi rozlewam tylko wino do dwóch kieliszków i siadam przy nim podciągając nogi pod brodę.
-Nudzę się sama,nie znam tu nikogo oprócz Was ,a nie mogę całymi dniami wisieć na telefonie-śmieję się.
-Zawsze możesz pójść do sąsiada-patrzy na mnie i wydaje mi się że jest zazdrosny.
-Powiedzmy że oprócz porannej kawy nic nas nie łączy. Chyba nawet za sobą nie przepadamy - rzucam ,a on chyba oddycha z ulgą.
Naszą rozmowę przerywa dostawa jedzenia ,jemy w milczeniu kończąc butelkę wina ,a ja zastanawiam się jakby ułożyło się moje życie gdybym nie poznała Matthiasa.Może to dziwne , ale w tej chwili cieszyłam się że tu jestem i przez moment zapomniałam że mój koszmar niedługo zacznie się na nowo.
- O czym myślisz?-Stephan wpatruję się we mnie przesuwając się bliżej,a ja opieram głowę na jego ramieniu.
-O niczym szczególnym-mówię cicho podnosząc na niego wzrok.Pochyla się szybko i delikatnie dotyka swoimi ustami moich, zanim odsuwam głowę czuję jaką przyjemność mi to sprawia i boję się tego.
-Przepraszam, ,nie mogłem się powstrzymać.
-Nie rób tego więcej,proszę- wypowiadam słowa wbrew sobie, ale wiem że nie mogę postąpić inaczej.To fajny facet nie zasługuje na kogoś takiego jak ja.
- O czym myślisz?-Stephan wpatruję się we mnie przesuwając się bliżej,a ja opieram głowę na jego ramieniu.
-O niczym szczególnym-mówię cicho podnosząc na niego wzrok.Pochyla się szybko i delikatnie dotyka swoimi ustami moich, zanim odsuwam głowę czuję jaką przyjemność mi to sprawia i boję się tego.
-Przepraszam, ,nie mogłem się powstrzymać.
-Nie rób tego więcej,proszę- wypowiadam słowa wbrew sobie, ale wiem że nie mogę postąpić inaczej.To fajny facet nie zasługuje na kogoś takiego jak ja.
Starania Stephana, powoli zaczynają przynosić efekty. Udaje mu się coraz bliżej zbliżyć do Nadii. Dodatkowo zaczyna się robić zazdrosny o nią, czas pokaże czy rzeczywiście jego obawy były uzasadnione. 😊 Na razie wydaje się, po tym co powiedziała Nadia, że Stephan nie ma zbytniej konkurencji i zajmuje w jej notowaniach wysokie miejsce. Ups..zapomniałam o Matthiasie. Którego widmo z każdym kolejnym rozdziałem, coraz częściej pojawia się na horyzoncie. Obawiam sie, że jakimś cudem on dowie się o spotkaniach Nadii i Stephana. Nie chce mi się wierzyć, że zostawił ją bez żadnej kontroli.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że zaskoczyła mnie trochę tak nagła śmiałość Nadii i jej zaproszenie do siebie Stephana. Swoją drogą ich spotkanie, przebiegło w całkiem romantycznej atmosferze. 😀 No i ten ich prawie pocałunek sugeruje, a w szczególności jej reakcja na to zdarzenie. Zupełnie przeczy moim wcześniejszym przypuszczeniom, że Nadia nie jest nim szczególnie zainteresowana. Opiera się mu jedynie ze względu na swojego nieobliczalnego męża.
No i znowu strasznie się rozpisałam,a miało być dużo krócej. Mam nadzieję, że nie męczą Cię te moje niekończące się wywody. 😅
Uwielbiam Twoje wywody😀Rozpisuj się ile chcesz 😉
OdpowiedzUsuń