wtorek, 30 stycznia 2018

41


                                                                         Nadia

Od kilku godzin wpatruję się w ścianę czekając aż wróci Matthias, mimo wszystko podskakuję ze strachu na dźwięk otwieranych drzwi. Siada na przeciwko mnie , stawiając na podłodze torbę. Zapewne z moimi ciuchami, które przydadzą mi się teraz w klubie.Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze.
-Miałem dzisiaj niespodziewanych gości-rzuca , a ja podnoszę na niego wzrok- Odwiedziła mnie Twoja przyjaciółka z moim sąsiadem i jeszcze jedna para.Szukali Cię, tak jakbym miał jakiekolwiek pojęcie gdzie możesz się znajdować.
-Jesteś popieprzony Matthias-syczę przez zaciśnięte zęby.
-Zadzwoń do niego,powiedz że zwiałaś bo nie miałaś ochoty z nim być-wpycha mi do ręki jakiś telefon.
-Nigdzie nie będę ...- nie zdążam dokończyć bo dostaję w twarz, a on wpatruje się we mnie ze złością.
-Zadzwonisz i będziesz robić to co Ci każę, albo ten Twój kochaś i jego kumpel już nigdy nie będą mieli okazji pojawić się na skoczni, a Elizka z tą swoją koleżanką wylądują tutaj z Tobą.
Przełykam łzy i zabieram telefon z jego rąk, drżącymi palcami wybieram numer Richarda i wsłuchuję się w sygnał.Odbiera po chwili , a ja siłą powstrzymuję się żeby nie wybuchnąć płaczem gdy słyszę jego głos.
-Przepraszam że uciekłam, to od początku nie miało sensu.Nie szukaj mnie .
-Nie zamierzam, nie sypiam z mężatkami Nadia- jedno zdanie , kilka słów sprawia że serce pęka mi na tysiące drobnych kawałeczków, wypuszczam telefon z rąk zalewając się łzami.
-A zapomniałem Ci powiedzieć że mieli dość zdziwione miny gdy usłyszeli że jesteś moją żoną-wybucha śmiechem i dodaje po chwili-wieczorem masz być gotowa.

                                                             Richard

-Startujesz jednak?-Markus wpatruje się we mnie , gdy szykuję w pokoju swoje rzeczy.Wróciliśmy w ostatnim momencie żeby zdążyć na konkurs.
-Nie mam już żadnych powodów żeby tego nie robić.
-Co się stało Richard?
-Nic, w jednej chwili przekonałem się jaką ona jest zakłamaną osobą.W sumie czego mogłem się spodziewać?Sypiała ze Stephanem będąc z Matthiasem, a potem ze mną będąc ze Stephanem.
-Nie przesadzasz ?
-Nie , Markus.
-Naprawdę chcesz odpuścić?
-O co Ci chodzi Markus?
-A jeśli on jej coś zrobi?
-Daj spokój, może przez cały ten czas chciała do niego wrócić.
-Naprawdę wierzysz w to co mówisz? Pamiętasz co jej zrobił ostatnim razem, naprawdę myślisz że wróciłaby do niego dobrowolnie?
-Nie wiem w co mam wierzyć Markus. Dlaczego od razu nie powiedziała nam prawdy? Dlaczego to ukrywała?
-Może..
-Jeszcze Ty jej nie tłumacz -przerywam mu chcąc skończyć ten temat.Nie mam pojęcia kim ona jest.Nie wiem co mam o niej myśleć.Jedyne co wiem to , to że jestem na nią teraz cholernie wściekły.


Wychodzimy z pokoju wprost na dziewczyny, gdy dzwoni mi telefon, wpatruję się w nieznany numer na wyświetlaczu i odbieram po chwili.
-Przepraszam że uciekłam,to od początku nie miało sensu.Nie szukaj mnie -słyszę jej głos w słuchawce. Przez chwilę przemyka mi przez głowę jak bardzo chciałbym żeby była tu ze mną.
Wściekłość na nią jednak bierze górę i bez zastanowienia rzucam tylko jedno zdanie do słuchawki.
-Nie zamierzam, nie sypiam z mężatkami Nadia- wkładam telefon do kieszeni wywołując atak złości u Seliny.
-Zwariowałeś?-rzuca się na mnie z pięściami.
-Nie, właśnie wróciłem do normalności-odsuwam ją od siebie.
-Nienawidzę Cię rozumiesz -wrzeszczy próbując kolejny raz mnie uderzyć, Eliza tylko stoi ocierając łzy.
-Odpieprz się Selina.
-Dlaczego to powiedziałeś?
-Bo to prawda.
-Pożałujesz tego , jak coś jej się stanie to będzie Twoja wina.
-To jej życie i jej wybór Selina .Od początku wszystkich okłamywała.
-I co z tego?Ty jesteś niby taki idealny?
-Nie porównuj mnie do niej.
-Masz rację, nie zasługujesz na nią.I nigdy nie będziesz zasługiwał.
Selina odsuwa się, nie spuszczając ze mnie wzroku .Eliza robi krok w moim kierunku, chce coś powiedzieć.Patrzy  na mnie chwilę oczami pełnymi łez i jednak rezygnuje. Chwyta Selinę za rękę i obie znikają za drzwiami swojego pokoju.


                                                                            Nadia

Leżę zwinięta na łóżku, gdy do pokoju ponownie wchodzi Matthias.
-Miałaś być gotowa- rzuca tylko, a ja nawet nie spoglądam w jego stronę- masz 5 minut.
-Nie zrobię tego Matthias.
-Jesteś pewna?-szarpie mnie za rękę zmuszając do tego żebym na niego spojrzała- Jak myślisz Elizie się tutaj spodoba?A ta druga?Jak ma na imię ? Jest jeszcze młodsza od Ciebie, wydaje mi się że będzie na nią wielu chętnych.
-Nie możesz tego zrobić.
-Udowodnić Ci?
Kręcę tylko głową przełykając łzy, wiem że nie mam wyjścia, Matthias jest zdolny do wszystkiego, nie mogę dopuścić do tego żeby one też tutaj trafiły.
-I nie próbuj kombinować, w każdym pomieszczeniu w klubie jest kamera gdyby przyszło Ci tylko na myśl prosić kogoś o pomoc.

Schodzę po schodach z Thomasem kurczowo trzymając się poręczy, nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Zmuszam się żeby iść dalej.
-Pospiesz się ,Matthias nie lubi czekać.
-Pieprzę go -rzucam , ale posłusznie staram się przyspieszyć.
Wchodzimy do pustego jeszcze o tej porze klubu , nic się tu nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Przy barze widzę te same dziewczyny , ale jest też kilka nowych twarzy.
-Wróciłaś?-śmieje się kpiąco jedna z nich- ale podobno już nie jako ulubienica Matthiasa.
-Każda tutaj wraca-odzywa się kolejna.
Stoję tylko przy nich przełykając łzy , nie mam pojęcia jak mam dać sobie radę.
-Trzymaj- wysoka brunetka podaje mi drinka i odciąga na bok.
Wydaje mi się najsympatyczniejsza z całego towarzystwa tutaj.
-Jestem Nadia-mówię tylko cicho siadając z nią przy stoliku.
-Wiem, pamiętam Cię-uśmiecha się- Ja Monica.
-Długo tu jesteś?
-Ponad rok, tylko początki są najgorsze.
-Nie dam rady, nie jestem w stanie.
-Każda z nas tak myślała, po pewnym czasie przyzwyczaisz się .Będzie lepiej zobaczysz.Staraj się o tym nie myśleć, nie sprzeciwiaj się, to i tak nic nie daje.A zaoszczędzi Ci złości Matthiasa.
Nie wiem co mam odpowiedzieć.Jak mam się nie sprzeciwiać, jak mam pozwolić im na to wszystko.Przecież to obrzydliwe.Nie jestem w stanie nawet sobie tego wyobrazić, a najgorsze jest to że muszę to zrobić.

   

3 komentarze:

  1. Strasznie mi szkoda Nadii. Ten idiota Matthias, naprawdę ma zamiar zmusić ją do potwornych rzeczy. 😑Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak to musi być dla Nadii okropne i obrzydliwe. Biedna przeżywa teraz, jeszcze gorszy koszmar niż wcześniej. I te groźby i szantażowanie jej, że taki sam los spotka Elize i Seline. Znalazł sobie idealny sposób na to, żeby Nadia była mu posłuszna. I spełniała każdy jego rozkaz. Aby tylko je chronić.
    Mam tylko nadzieję, że ktoś jej pomoże, tym razem na zawsze uwolnić się z tego piekła w jakim się znalazła. Zanim nie będzie za późno.
    Dobrze, że przynajmniej wciąż niektórzy są po jej stronie i zwyczajnie nie wierzą, że mogła naprawdę uciec.
    Pozytywnie zaskoczył mnie Markus. Nie spodziewałam się, że to akurat on stanie w obronie Nadii i będzie próbował przekonać Richarda, że to wszystko nie jest takie proste, jak on sobie myśli. Szkoda tylko, że na niewiele się to zdało. Richard nadal upiera się przy swoim i złość z powodu kłamstwa Nadii, zupełnie przysłania mu trzeźwy osąd. Żeby tylko kiedyś, nie pożałował swojego nieodpowiedzialnego zachowania.
    Czekam na następny rozdział, jak zawsze z niecierpliwością. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś jej na pewno pomoże ale na to niestety będzie trzeba trochę poczekać.Richard jak to on najpierw robi potem myśli 😉I zapewne w końcu tego pożałuje.A Markus no jakoś chciałam sama się do niego w końcu przekonać 😁😁😁😁

      Usuń
  2. Cóż Mathias jak zwykle przerażający i jak się pojawia to robi niezły bałagan. Czekam tylko aż ktoś go w końcu załatwi i zostanie wsadzony za kratki. Trochę już mu się nazbierało, bo on jest jakimś mafiozo hahah i jeszcze prostytucja i znęcanie się tyle można mu zarzucić.
    Nadia znalazła się w koszmarze i to dosłownie. Będzie zmuszana przez swojego 'męża' do okropnych rzeczy, ech kto by się spodziewał. Pamiętam, że jak pisałam pierwszy komentarz to chyba cieszyłam się, że Nadia znalazła kochającego męża XD nieźle mnie zaskoczyłaś, bo od tego czasu moje nastawienie do tego małżeństwa zmieniło się o 180stopni
    A Richard przegina jak zwykle pałe, szczerze to ja bym mu tego nie wybaczyła i mam nadzieję, że w przyszłości bardzo pożałuje tych wypowiedzianych słów, chociaż tekst, że nie sypia z mężatkami był mocny.
    Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że Nadia jakoś wydostanie się z tego piekła!
    N

    OdpowiedzUsuń