piątek, 12 stycznia 2018

28

                                                                      Richard

Engelberg ostatnie zawody przed przerwą świąteczną i w końcu będę mógł jechać do domu, choć w ostatnim czasie chyba jakoś mniej zaczęło mi na tym zależeć. Ostatnie tygodnie były tak intensywne że zaczęło mi  brakować czasu na myślenie o niej, a większe sukcesy moje i całej naszej drużyny spowodowały że zainteresowanie nami było też większe.
Na brak towarzystwa żaden z nas  nie musiał narzekać, więc pomału zaczęła znikać z moich myśli.Do domu jednak dzwoniłem częściej, nie chciałem żeby pomyśleli że w ogóle nie interesuje się jej losem.Gdzieś tam czasem z tyłu głowy plątały mi się jakieś wspomnienia jej niebieskich oczu i tych kilku ostatnich dni które spędziliśmy razem, ale starałem się jak najszybciej zagłuszać je kolejną przygodą na trasie.I sądzę że doskonale mi się to udało , od kilku dni ani razu o niej nie pomyślałem, jestem zresztą pewny że ona już też dawno o wszystkim zapomniała, w końcu przez tyle czasu nie szukała ze mną kontaktu, a mogła się odezwać w każdej chwili.
To wszystko sprawiło że nawet nie zaprotestowałem gdy reszta ekipy zaraz po ostatnich zawodach , chciała na kilka dni pojechać ze mną do domu jeszcze przed świętami.Tak naprawdę zdawałem sobie sprawę z tego że najbardziej zależało na tym  Stephanowi i dla towarzystwa namówił jeszcze Andreasa i Markusa.
Dziwiłem mu się że po takim czasie on nadal chciał z nią być, ale jeśli  nie potrafi o niej zapomnieć , niech się z nią spotka i da mi w końcu święty spokój. Naprawdę nie mam zamiaru już się w to wtrącać , niech robi co chce , to przecież nie moja sprawa. Obydwoje są wolni i jeśli tylko zdecydują się do siebie wrócić nie będę miał nic przeciwko temu.
Miałem tylko nadzieję że Nadia nie wpadnie na jakiś głupi pomysł poinformowania go o tym co się stało między nami,przecież tak naprawdę była to tylko nic nie znacząca przygoda.Niepotrzebne nam były teraz jakieś konflikty w drużynie , jak tak dobrze zaczął się dla nas sezon.
 
                                                                                 Nadia

Wczoraj odbyły się ostatnie zawody przed przerwą świąteczną, całą noc przewracałam się z boku na bok myśląc o tym co mam zrobić.
-Możesz przestać się kręcić-słyszę tylko wściekły głos Elizy wydobywający się z pod kołdry.
-Już prawie rano, wstań w końcu-szarpię ją za rękę.
-Rano?Ledwo minęła piąta-mruczy tylko ale posłusznie wstaje i idzie do łazienki.
Po chwili już obie schodzimy cicho po schodach , żeby nie obudzić reszty domowników i gości , Elizka siada przy kuchennym stole , a ja szykuję kawę w ekspresie.
-Nie możesz spać?-cichy głos Diany rozlega się od drzwi.
-Przepraszam, obudziłyśmy Cię?
-Nie, też nie mogę spać-uśmiecha się tylko siadając przy Elizie, a ja nalewam kawę do trzech kubków.
-Już się bałam że kręciłam się tak na tym łóżku że obudziłam cały dom-śmieję się cicho.
-Wiesz że jeśli wyjechał niedługo po konkursie będzie tu w każdej chwili?
-Wiem i nadal nie jestem pewna czy nie skorzystać z oferty wolnego.
Za kilka minut w drzwiach pojawia się Selina , a cała nasza trójka wybucha śmiechem nie zważając już na to kogo jeszcze obudzimy.
-Kawy?-pytam tylko , podnoszę się i napełniam kolejny kubek gorącym napojem, gdy słyszę zatrzymujące się pod domem samochody .Nie mam pojęcia dlaczego jest ich kilka , ale jestem już pewna że to nie wróży niczego dobrego.
Stoję jak sparaliżowana nadal trzymając kawę w dłoni, gdy słyszę ich głosy w korytarzu.Nie tego się spodziewałam , nie miałam pojęcia że całą czwórką zjawią się tutaj, nie jestem kompletnie gotowa na to żeby Stephanowi spojrzeć w oczy, to przecież nie tak miało wyglądać.Brzęk tłuczonej porcelany, powoduje że przytomnieję wpatrując się rozlaną kawę i kawałki kubka na podłodze.
-Zostaw ja to posprzątam-Eliza pierwsza znajduje się przy mnie, a ja w ostatnim momencie wybiegam z kuchni zderzając się w drzwiach z chłopakami i nie podnoszę nawet głowy biegnąc po schodach.
-No takiego powitania się nie spodziewaliśmy o tej godzinie-słyszę jeszcze tylko jak Richard wybucha śmiechem.
-Jesteś idiotą-wybucha Selina i już po chwili staje w drzwiach mojego pokoju.
-Powinnaś przywitać się z bratem-rzucam tylko podnosząc na nią wzrok.
-Przywitałam się, nie słyszałaś?
-Selina, to Twój brat.
-Czasem o tym zapominam, jakim cudem on może być moim bratem Nadia?Co on sobie myślał przyciągając ich tu wszystkich.
-Jak to co Selina, to o czym mówię od samego początku, dla niego to była tylko nic nie znacząca przygoda.Przywlókł tu Stephana z chłopakami z nadzieją że pogodzę się z nim, a jemu dam święty spokój, gdyby choć przez moment przeszło mi przez myśl coś innego.
-Ogarnij się szybko, uśmiech na twarz i schodzimy.
-Słucham?-nie wierzę w to co mówi , dlaczego chce mnie zmusić żebym stanęła tam przed nimi wszystkimi i spojrzała Stephanowi w oczy.
-No normalnie, nie dasz mu chyba tej satysfakcji-wybucha śmiechem-masz minutkę, no daj spokój , dasz radę.
Wpycha mnie do łazienki i stoi nade mną ,zakładam czystą koszulkę, przemywam twarz chłodną wodą pozbywając się resztek łez, rozczesuję szybko włosy i uśmiecham się do niej.
-Masz rację, nie będę kolejny raz przed kimś uciekać- z uśmiechem na ustach schodzimy po schodach, choć czuję jak mocno wali mi serce i mam wrażenie że zaraz zemdleję.



2 komentarze:

  1. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Po raz kolejny, udało Ci się mnie zaskoczyć. :) Wszystko znowu się poprzewracało i pozmieniało. Czuję, że te niespodziewane odwiedziny niektórych, nie skończą się najlepiej.
    Zgadzam się z Seliną, że jej brat to skończony idiota. Skoro rzeczywiście zapomniał o Nadii i nie chce mieć z nią nic wspólnego. To mógł jej to powiedzieć prosto w oczy, a nie odgrywać jakieś przedstawienie i ciągnąc za sobą Stephana. Mógłby czasami pomyśleć nad konsekwencjami swoich zachowań, bo jak widać w ostatnim czasie, nie zdarza mu się to za często.
    Doskonale wiedział, że Nadia nie chciała się kontaktować ze Stephanem, a już tym bardziej widzieć. A to między innymi właśnie przez Richarda i przez to, do czego między nimi doszło. Swoją głupotą po raz kolejny, postawił ją w niezręcznej sytuacji.
    Dobrze, że przynajmniej Nadia zdobyła się na odwagę i porozmawia ze Stephanem, czas w końcu wyjaśnić sytuację pomiędzy nimi. Niezmiernie mnie ciekawi przebieg spotkania tej dwójki. W końcu nie widzieli się przez dłuższy okres, reakcja Stephana może być różna. Oby tylko Nadia, pod wpływem nagromadzonych w niej emocji nie zrobiła albo nie powiedziała czegoś, czego może potem żałować. Chociaż z drugiej strony, powinna być z nim szczera. To najlepsza droga, do naprostowania tych wszystkich pokręconych relacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zaskoczenie!
    Ale hahah ja w ostatnim komentarzu napisałam, że Selina Selen czy jak jej tam to mama Richarda upsss xD nieporozumienie hahahahahahah
    Zmartwił mnie Richard i jego zachowanie, a szkoda bo myślałam, że wszystko po mału będzie się układało...
    Współczuje Nadi, która teraz będzie musiała stawić czoła tej wycieczce i życzę jej powodzenia.
    Czekam na ciąg dalszy,
    N

    OdpowiedzUsuń