niedziela, 11 lutego 2018

49


                                                                                     Nadia


Nie pamiętam jak znalazłam się wczoraj w pokoju.Ostatnie co potrafię sobie przypomnieć , to to jak mocno wirowało mi w głowie gdy wchodziłam do windy.
Dlatego tak bardzo przestraszył mnie widok Richarda dziś rano w moim łóżku.Przestraszył i ucieszył przez krótki moment.Przez krótką chwilę poczułam się jak kilka tygodni temu.Szczęśliwa w jego ramionach.Nie martwiąca się niczym.Krótka chwila ,dopóki nie przypomniałam sobie o tym co stało się w ostatnie dni.
Znikam za drzwiami łazienki, licząc że gdy wyjdę już go nie będzie.Ale znam go, wiem że nie odpuści.Że nadal będzie tam siedział i czekał na mnie.Rozbieram się z trudem i staję pod strumieniem gorącej wody.
Jak prosto wyglądałoby życie, gdyby wszystko szło z siebie zmyć w ten sposób.Wszystkie problemy i wszystkie złe chwile.Wiem że muszę najszybciej powiedzieć mu prawdę.Prawdę o tym że nie mogę z nim być.Tylko nie potrafię.Jeszcze przez chwilę chcę łudzić się tym że będzie dobrze.Że będzie jak kiedyś.
Wychodzę i jest  tak jak myślałam , nadal siedzi na łóżku i wpatruje się we mnie.Tak bardzo chciałabym uśmiechnąć się na jego widok ale nie potrafię.Nie jestem w stanie.
-Musisz coś zjeść-podnosi się i wyprowadza z pokoju mimo moich oporów-daj mi tylko kilka minut.
Prowadzi mnie do swojego pokoju i znika w łazience.Siadam na skraju łóżka i w milczeniu spoglądam na Markusa.
-Jak się czujesz?
-Tak jak wyglądam,albo jeszcze gorzej-chcę się zaśmiać ale nie potrafię.
-Dobrze że już jesteś.
-Tęskniłeś?
-Ja to może nie aż tak bardzo-wybucha śmiechem, ale po chwili poważnieje -martwiliśmy się Nadia.To chyba ode mnie wszystko się zaczęło tej nocy.
-O czym mówisz?
-Nie miałem pojęcia że jesteś z Richardem, zresztą chyba nikt nie miał.Chyba za bardzo chciałem Ci dotrzymać towarzystwa, Ty zwinęłaś się do Michaela i Gregora, Richard się wkurzył i wszystko posypało się jak domino.
-Daj spokój to tylko i wyłącznie moja wina.Do końca życia będę ponosiła konsekwencje swoich pochopnych decyzji.
-Uwolnisz się w końcu od niego.
-Ale nie uwolnię się od wspomnień Markus.One na zawsze pozostaną w mojej głowie- milknę gdy Richard wychodzi z łazienki.


Gdy schodzimy wszyscy są już na dole.Z każdej strony czuję na sobie czyjś wzrok.Nie czuję się zbyt dobrze w tej sytuacji.Selina uśmiecha się na mój widok i robi mi miejsce koło siebie.
-Mogę wrócić do pracy?Czy Twoja mama zatrudniła kogoś na moje miejsce?- pytam cicho bawiąc się łyżeczką.
-Jasne, jak tylko dojdziesz do siebie.
-Chcę zacząć od jutra Selina- rzucam i nagle wszyscy milkną wpatrując się we mnie.
-Przecież będziemy tu jeszcze cztery dni.
-Wy będziecie,ja chcę wrócić dzisiaj.Nie czuję się tutaj najlepiej.
-Zawiozę Cię- Richard bez zastanowienia rezygnuje z zawodów.
-Masz zawody, a ja nie jestem dzieckiem- podnoszę się zostawiając nietknięte śniadanie- nie jestem głodna.

-Poczekaj, Nadia- Stephan łapie mnie za rękę gdy wychodzę z hotelu.Wpatruje się we mnie gdy odpalam papierosa, ale nie odzywa się.
-O co chodzi?
-Naprawdę chcesz dziś wyjechać?
-Jak tylko ogarnę jakiś lot.
-Dlaczego Nadia?
-Źle się tutaj czuję, poza tym potrzebuję pieniędzy.I dość długo już nie pracowałam.Nie chcę zwalać swoich obowiązków na kogoś innego.
-To wcale nie o to chodzi, prawda?Nie masz pojęcia jak on zareaguje i boisz się tego.Chcesz uciec stąd z powodu Richarda.
-Nie jestem w stanie nawet patrzeć mu w oczy Stephan.
-Powiedz mu. Będziesz miała to już za sobą.
-To nie takie proste.Jak mam powiedzieć mu z iloma facetami spałam?
-I tak będziesz musiała w końcu to zrobić.On nie odpuści.
-Jak Ty byś to przyjął na jego miejscu?Byłbyś z kimś takim jak ja?
-Dla mnie to niczego nie zmienia Nadia.Ty ciągle jesteś tą samą dziewczyną.
Przytulam się do niego, znikając w jego ramionach.Obejmuje mnie mocno , a ja zastanawiam się co zrobić.Powiedzieć Richardowi prawdę, czy kolejny raz uciec od niego?Wiem że nie mogę uciekać w nieskończoność.W końcu i tak będę musiała powiedzieć mu wszystko.Dlaczego znów wszystko jest takie skomplikowane?
-Zostań tutaj z nami-odsuwa mnie po chwili od siebie- pojedziesz z dziewczynami.I porozmawiaj z nim.Może niepotrzebnie się obawiasz.
                                                                 

Radiowóz zatrzymuje się pod hotelem gdy chcemy wejść do środka.Odruchowo chwytam go za rękę nie wiedząc czego mogę się spodziewać po ich wizycie. Policjantka z którą rozmawiałam wczoraj w szpitalu podchodzi do nas szybkim krokiem.
-Zapewne słyszałaś już o ostatnich wydarzeniach?
Kiwam tylko głową, nie mogąc wydusić ani słowa. Coraz mocniej ściskam dłoń Stephana, bojąc się że zaraz zemdleje.
-Chcieliśmy Cię tylko powiadomić że zatrzymaliśmy w nocy Twojego męża- oddycham z ulgą i pierwszy raz od wielu dni na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
-Dziękuję- to jedyne co udaje mi się wykrztusić.
-Mam nadzieję że będziesz w okolicy jeszcze kilka dni, na pewno jeszcze kilkukrotnie będziemy musieli Cię przesłuchać.
-Właściwie to planowałam dzisiaj wyjechać-odpowiadam cicho.
-Czy to naprawdę konieczne?Wszystko  pójdzie o wiele sprawniej jeśli pozostaniesz jednak na miejscu.
-Nadia, jeśli zostaniesz Twój koszmar skończy się szybciej-Stephan próbuje mnie przekonać.
-Dobrze, zostanę- kiwam głową zrezygnowana.
-Jeśli zmienisz miejsce pobytu, proszę poinformuj nas o tym - kiwam głową i spoglądam jak odjeżdżają z pod hotelu.
-I znów ktoś zdecydował za mnie.
-I może tak właśnie miało być?-Stephan z uśmiechem prowadzi mnie do środka, a ja wiem że dziś wieczorem czeka mnie ciężka rozmowa.

2 komentarze:

  1. Matthias nareszcie aresztowany. To chyba najlepsza wiadomość tego rozdziału. 😀 W końcu zapłaci za wszystkie swoje czyny! Mam nadzieję, że resztę swojego życia spędzi za kratkami. Bo tam jest jego miejsce.
    Nadia wciąż wahająca się, co powinna zrobić. Widać było, jak bardzo boi się wyznać prawdę Richardowi. Wolała nawet wyjechać, żeby tylko tego uniknąć.
    Stephan ma rację, że to nie jest najlepsze rozwiązanie. Jest dla niej wspaniałym przyjacielem i dobrze, że może na niego liczyć w każdej sprawie. Dodatkowo na pewno to, że dla niego Nadia jest wciąż tą samą osobą, mimo całego tego koszmaru jaki przeszła, są bardzo pomocne. Dzięki nim, być może ona w końcu zrozumie, że ma szansę na powrót do normalności. Wygląda na to, że najwyższy czas na szczerą rozmowę pomiędzy Nadią a Richardem. Liczę na to, że on jakoś spróbuje to zrozumieć i pomoże jej się z tym uporać. 😊 Nadia dość już się wycierpiała i zafundowanie jej kolejnego rozczarowania, mogłoby być dla niej czymś nie do wytrzymania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromną ulgę odczuwam, bo moje podejrzenia o samobójstwie były fałszywym alarmem. Za to Nadia chciała zwiać od problemów i wylecieć. Nadal nie wyjaśniła sobie nic z Richardem i cała ta okrutna prawda okropnie jej ciąży na sumieniu. Rozumiem, że boi opowiedzieć się mu o wszystkim, bo ma przeczucie, że Richard źle to przyjmie. Wydaje mi się, że im dłużej będzie zwlekała tym gorzej będzie się czuła. Na dłuższą metę tak się nie da żyć.
    Stephan wspaniały przyjaciel. W dodatku umie dotrzeć i przekonać Nadię do rzeczy, które w jej sytuacji są najlepszym wyjściem. On się na prawdę troszczy i już nawet nie o samą Nadię, bo darzy ją uczuciami. Stephan mysli też o swoim przyjacielu.
    Najlepsza wiadomość to to, że aresztowano Mathiasa. Ma za swoje! Niech słono zapłaci za wszystko co złego wyrządził innym. Za złe czyny trzeba płacić. Mam nadzieję, że zgnije w tym więzieniu, ale podczas tego przemyśli swoje postępowanie.
    Czekam na szczerą rozmowę naszej pary. Miejmy nadzieję, że Bóg obdarzy Richarda wyrozumiałością i cierpliwością. Życzę dużo weny,
    N

    OdpowiedzUsuń