wtorek, 6 lutego 2018

46

                                                             
                                                                            Richard

Selina zniknęła gdzieś z samego rana. Myślałem że zeszła wcześniej na śniadanie, ale gdy zeszliśmy z Elizą nie było jej tam. Jeszcze tego mi brakowało że będę musiał szukać teraz tej gówniary.Tak jakby nie mogła poczekać aż pogadam z Gregorem i resztą chłopaków .
Idę do niego od razu z hotelowej restauracji.Gregor otwiera mi drzwi i już od progu słyszę głos Seliny. Przynajmniej tyle. Jak zwykle nie wytrzymała.Tylko dlaczego Gregor nie powiedział mi że tu jest.Przecież wiedział że jej szukam.
Wpuszcza mnie do pokoju bez słowa. I od razu wychodzi razem z Michaelem.Najpierw widzę Selinę. Siedzi na łóżku i przytula kogoś do siebie. Widzę tylko blond włosy.I już wiem że to ona.
-Zostawię Was samych-moja siostra podnosi się szybko i wychodzi , mimo tego że Nadia próbuje przytrzymać jej rękę. Ciągle nie widzę jej twarzy, opiera głowę na kolanach zasłaniając się włosami.
Siadam przy niej dotykając jej ręki.Odsuwa ją szybko i podnosi głowę. Spoglądam na nią i w moich oczach pojawiają się łzy.Wygląda gorzej niż tamtej nocy.
-Przepraszam - mówi tak cicho że ledwo ją słyszę.
-Ty mnie?Za co Nadia.
-Powinnam powiedzieć Ci że jest moim mężem.Tylko tak bardzo się bałam że Cię stracę.
-Przecież to już nieważne.To się nie liczy- co mnie interesuje czy ma męża czy nie.Najważniejsze jest to że tu jest.Już nigdy nie zostawię jej samej ani na chwilę.
-Jestem..
-Najważniejsze że jesteś tutaj-przerywam jej- nic więcej się teraz nie liczy.
Próbuję ją przytulić ale odsuwa się.Nie mam pojęcia co się dzieje , choć wydaje mi się że to przez ból.Ale przecież Selina tuliła ją do siebie.Nieważne, ważne że jest już przy mnie.Tak wiele pytań mam do niej, tak wiele chciałbym się dowiedzieć. Widzę jednak że jest zmęczona.W jej oczach znów jest smutek.I ból chyba większy niż kiedykolwiek indziej.Kładzie się i przymyka oczy, nakrywam ją kołdrą i czekam aż zaśnie.


Selina z Elizą zmieniają mnie przy niej gdy wychodzę na kwalifikacje.Nie chciałem w ogóle jej zostawiać , ale obie zmusiły mnie do tego.
-Skąd ona wzięła się u Was?-podchodzę do Gregora gdy zmierzamy w stronę  skoczni.
-Siedziała przy drodze.Zatrzymałem się bo myślałem że coś się stało.Nie miałem pojęcia że to ona.
-Dziękuję.
-Każdy zrobiłby to samo.Chcieliśmy ją zawieźć do lekarza.Nie pozwoliła.
-Jak zawsze uparta.
-Lukas ją obejrzał.Ale jedyne co mógł to opatrzyć jej twarz.On twierdzi że Nadia potrzebuje prześwietlenia.Nie potrafi nawet podnieść rąk do góry.Selina pomagała jej w łazience.Porozmawiaj z nią.
-Nie wiem co się stało.Ale wydaje mi się że ona nie chce ze mną rozmawiać.
-Ona w ogóle nie chciała tutaj przyjechać.Ona się boi Richard. Nie mam pojęcia czego, ale panicznie się boi.


                                                                                    Nadia

Selina i Eliza siedzą przy mnie gdy się budzę.Richarda nie ma .I dobrze, nie mam pojęcia jak mam się zachowywać w jego towarzystwie.
-Nie musicie tutaj siedzieć-mówię cicho.Obie nie spuszczają ze mnie wzroku.
-Tak bardzo się cieszę że Cię widzę- Eliza dotyka mojej ręki.
-Też się cieszę Eliza.Myślałam że już nigdy Was nie zobaczę.
-Nawet tak nie mów.
Ktoś wchodzi do pokoju, spoglądam w stronę drzwi, Stephan.Stoi jakby bał wejść się dalej.Dziewczyny podnoszą się i wychodzą, a on zajmuje ich miejsce.
-Richard powiedział mi że tu jesteś-odzywa się cicho.
-Jeszcze raz Cię przepraszam- nie wiem co mam mu powiedzieć.W głowie mam ciągle naszą ostatnią rozmowę.
-To ja powinienem przeprosić Ciebie.Gdybym Cię wtedy nie zostawił na tej ulicy.Nic by się nie stało.
-Prędzej czy później to by się stało.To było nieuniknione Stephan.
-Byłem na Ciebie wściekły.Nie miałem prawa tak do Ciebie mówić.Wcale tak nie myślę- a powinieneś Stephan.Jestem dziwką, nikim więcej.
-Miałeś rację.Jestem..
-Nawet tak nie mów-przerywa mi ,chwytając mnie za ręce.
-Ale to prawda Stephan-podnoszę głowę spoglądając mu w oczy- jak myślisz gdzie byłam przez ostatnie tygodnie?Co robiłam?
-On nie miał prawa.
-Powiedział że jeśli tego nie zrobię, coś stanie się Tobie i Richardowi.Zagroził że Eliza z Seliną dołączą do mnie w klubie- nie wiem dlaczego akurat jemu to mówię. Wydaje mi się że tylko on mnie zrozumie.Tylko on nie będzie mnie oceniał. Tylko z nim potrafię normalnie rozmawiać.
-Nie myśl teraz o tym Nadia.
-Jak mam nie myśleć?Nie mam pojęcia co on zrobi jak dowie się że uciekłam.A jeśli coś Wam się stanie?- na samą myśl o tym wybucham płaczem , a Stephan bez słowa przyciąga mnie do siebie.

-Dziękuję- odsuwam się od niego po chwili.
-Za co Nadia?
-Ty zawsze jesteś wtedy gdy tego potrzebuję.Mimo tego co Ci zrobiłam, znowu siedzisz tu ze mną.
-Od tego ma się przyjaciół co?-uśmiecha się.
-Myślałam że nie chcesz mnie znać, że straciłam Cię tamtej nocy na zawsze.
-No coś Ty. To nie Twoja wina.Zakochałaś się.I wiesz co?Pomyliłem się wtedy.On się zmienił, naprawdę.
Spuszczam głowę , bo w moich oczach znowu zbierają się łzy. Gdybym usłyszała to jeszcze miesiąc temu, umarłabym chyba ze szczęścia. A teraz? Nie cieszy mnie ta wiadomość.Bo i dlaczego miałabym się cieszyć?Nigdy już nie będę z Richardem.Nie zasługuję na niego.Nie zasługuję nawet na to żeby o nim myśleć.



                                                                        Stephan

Nie mogłem uwierzyć jak Richard powiedział mi że Nadia się odnalazła.Całe to jej zniknięcie sprawiło, że nie miałem nawet czasu wkurzać się na niego.
Początkową wściekłość zastąpił nieustający strach o nią w tych ostatnich dniach.I ciągłe wyrzuty sumienia, że gdybym jej nie zostawił na tej ulicy , ona by nie zniknęła.
Gdy staję w drzwiach pokoju Gregora, moje wyrzuty sumienia są jeszcze większe. On znowu to zrobił, znowu pobił ją tak że ledwo może się ruszać.
Wygląda inaczej. I nie chodzi nawet o to że jest tak chuda że ciuchy Seliny na niej wiszą, ani nawet o ślady na jej ciele.Spoglądam jej w oczy i mam wrażenie że wydoroślała przez te ostatnie tygodnie.Po wesołych iskierkach w jej oczach nie ma ani śladu. Gdy zaczynamy rozmawiać, zdaję sobie sprawę z tego ile przeżyła w ostatnim czasie.
Nie mieści mi się w głowie, jak mógł ją zmusić to tego wszystkiego.Jej strach o nas był tak wielki że zgodziła się na wszystko bez słowa. Nie oceniam jej , nie mam prawa.Chyba nikt nie ma. Dla mnie nadal jest tą samą Nadią w której zakochałem się kilka miesięcy temu na skoczni .
I martwię się tylko jak to wszystko przyjmie Richard.Jak zareaguje na to do czego była zmuszana przez ostatnie dni.Bo jeśli informacja o tym że jest mężatką tak go zirytowała to, to będzie o stokroć gorsze. Mam nadzieję że nie skrzywdzi jej kolejny raz, bo wydaje mi się że ona już tego nie wytrzyma. A mimo tego wszystkiego co między nami się wydarzyło zależy mi na niej.Może nie w taki sposób jak kiedyś, ale nie chciałbym żeby znowu cierpiała.
-Zrobisz coś dla mnie?-dotykam jej twarzy i zmuszam ją żeby na mnie spojrzała.
-O co chodzi?-patrzy na mnie wystraszona.
-Pojedź ze mną do lekarza.
-Naprawdę to nie jest konieczne.
-Nadia, proszę.
-Ale tylko z Tobą- zgadza się po chwili i z bólem podnosi się z łóżka.







2 komentarze:

  1. No, teraz mam nadrobione.
    Wielka ulga, że z Nadią wszystko dobrze, bo dosłownie wszyscy się o nią martwili. Selina i Stephan, który mimo wszystko czuł się winny. Po jej powrocie znowu zaczęli normalnie rozmawiać. Teraz chyba na prawdę są prawdziwymi przyjaciółmi. Szkoda tylko, że bardziej od strony Nadii, bo to z nim zgodziła się pojechać do lekarza i mam nadzieję, że nic poważnego jej się nie stało. Niestety Stephan nadal darzy ją uczuciami, ciekawe kiedy się to zmieni...
    Richard spotkał się z ukochaną, która została porwana przez męża. Na wiadomość o tym źle zareagował, a co będzie jak dowie się co musiała robić? Wątpię żeby przyznała mu się dlaczego to robiła tak jak Stephanowi. Chcąc nie chcąc muszę to napisać, że ich miłość może jest wielka, ale jeszcze niedojrzała, bo nie potrafią mówić sobie o wszystkim.
    Czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że z Nadią będzie w porządku fizycznie i psychicznie, bo po tym co przeżyła może jej być ciężko.
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadia jest w naprawdę złym stanie psychicznym. Ostatnie wydarzenia, zostawiły na niej ogromne piętno, z którym jak widać kompletnie sobie nie radzi. Fizyczne obrażenia, też nie napawają optymizmem, ale na pewno zagoją się dużo szybciej od tych pozostawionych na psychice. Biedna Nadia czuje się nic nie warta i uważa, że nie zasługuje już na nic dobrego. Spotkało ją tak wiele krzywd i złego, że to wprost nie do opisania. Bardzo trudno będzie się jej się z tym wszystkich pogodzić i przynajmniej spróbować zapomnieć.
    Dobrze, że przynajmniej Stephanowi udało się ją namówić na wizytę u lekarza. Ważne jest także to, że wyjaśnili sobie ostatnie nieporozumienia i starają odbudować jakąś swoją relację. Przyda jej się teraz przyjaciel i jego wsparcie. Szczególnie, że jemu jedynemu potrafiła wyznać, co ją rzeczywiście spotkało.
    Podobnie jak Stephan obawiam się reakcji Richarda na poznanie całej prawdy. Mam tylko nadzieję, że tym razem powstrzyma się od jakiś pochopnych słów albo decyzji, jak to ma w zwyczaju. Powinien wykazać się teraz dużą cierpliwością i zrozumieniem. Inaczej Nadia może się do reszty załamać. Już teraz uważa, że na niego nie zasługuje i nie widzi ich wspólnej przyszłości. Kto wie, czy nawet nie będzie chciała zakończyć tego związku. Uważając, że tak będzie dla nich zwyczajnie lepiej.
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, mając nadzieję że to już koniec tragicznych i okropnych wydarzeń. A od teraz będzie już tylko lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń