czwartek, 8 lutego 2018

47



                                                               Nadia

Stephan pomaga mi założyć kurtkę i razem wychodzimy z pokoju.Wiem że to konieczne, ale boję się tych wszystkich pytań których na pewno nie uniknę.Cieszę się że to akurat on jest przy mnie.Czuję się przy nim swobodnie.Wydaje mi się że nie ocenia mnie i nie potępia tego co zrobiłam.
-Jedziecie gdzieś?- spotykamy Richarda gdy  podchodzimy do samochodu.
-Nadia zgodziła się pojechać do lekarza.
-Pojadę z Tobą-chwyta mnie z rękę.
-Chciałabym jechać ze Stephanem- spuszczam głowę,nie potrafię spojrzeć mu w oczy.Nie potrafię nawet z nim rozmawiać.
Widzę że chce coś powiedzieć, rezygnuje jednak po chwili i kiwa tylko głową.Stephan tłumaczy mu coś cicho gdy siedzę już w samochodzie.Po chwili zajmuje miejsce obok mnie i odjeżdżamy w stronę szpitala.
-To on powinien być teraz z Tobą Nadia.
-Wcale nie.Nie powinnam nawet tutaj być.Muszę jak najszybciej o nim zapomnieć.
-Co Ty mówisz ?
-Przecież już  nigdy z nim nie będę.Nie chcę się łudzić, Stephan.
-Zależy Ci na nim.A jemu na Tobie.
-Jeszcze.Dopóki nie dowie się co robiłam.
-Przecież on Cię zmusił.
-To niczego nie zmienia.
-Jeśli mu na Tobie naprawdę zależy, to zrozumie.
-A jeśli nie?
-To po prostu na Ciebie nie zasługuje-uśmiecha się do mnie. Chciałabym żeby tak było, chciałabym żeby miał rację.Na razie nie mam prawa nawet o tym myśleć.


Po wykonaniu prześwietlenia, okazuje się że mam tylko stłuczone żebra.To chyba jedyna dobra wiadomość w tym momencie.Lekarz nie odpuszcza i zadaje tysiące pytań na temat tego co mi się stało.Nie mam ochoty odpowiadać.Stephan przekonuje mnie jednak że to konieczne. Że on w końcu musi ponieść karę.W milczeniu czekamy na wezwaną przez lekarza policję.
Nie mam siły kolejny raz mówić tego samego.Nie chcę znowu do tego wracać.Stephan nie opuszcza mnie nawet na chwilę.Siedzi przy mnie gdy kolejny raz wracam do swojego koszmaru. Ściskam  jego rękę, bojąc się że zostawi mnie tu samą.A ja nie dam sobie rady sama z tym wszystkim.
Cicho opowiadam o wszystkim co wydarzyło się od mojego pierwszego  przyjazdu do Obersdorfu kilka miesięcy temu.Na koniec podaję adres Matthiasa i jego klubu.Po kilku godzinach pozwalają nam w końcu stąd wyjść.
W ciszy wracamy do hotelu, swoje kroki kieruję od razu w stronę recepcji.
-Muszę wynająć pokój, nie mogę siedzieć Gregorowi na głowie - odzywam się pierwszy raz od momentu opuszczenia szpitala.Wygrzebuję z kieszeni kurtki pieniądze otrzymane od Thomasa.
-Po co Nadia?Przecież możesz spać u dziewczyn.
-Chcę być sama, męczy mnie to wszystko.
-Ale Ty właśnie teraz nie powinnaś być sama.
-Muszę odpocząć.Nie chcę kolejny raz do tego wracać.A widzę w ich oczach tysiące pytań.
-Każdy z nas się martwił.
-Wiem Stephan-zabieram szybko klucz do pokoju.
-Jakbyś chciała pogadać,jakbyś potrzebowała czegokolwiek, jestem obok-chwyta mnie za rękę , gdy stajemy pod drzwiami.
-Dziękuję , na razie chcę się tylko położyć - całuję go delikatnie w policzek i zamykam za sobą drzwi.

Mam ochotę wyć z bezsilności.Przeraża mnie moja sytuacja.Nie mam pojęcia co dalej.Co będzie jeśli policja zignoruje moje zeznania i nie zajmą się tym.
Boję się Matthiasa, jesteśmy tak blisko niego. I nie , nie boję się o siebie.Mnie już spotkało wszystko co najgorsze.Boję się o nich.Nie mam pojęcia co strzeli mu do głowy, gdy zauważy że mnie nie ma. A zauważy już niedługo, za kilka godzin pewno pojawi się w mieszkaniu Thomasa.
W głowie kiełkuje mi przerażająca myśl że może jednak powinnam tam wrócić. Przecież tylko w taki sposób jestem w stanie ich ochronić.Tylko gdy będę robiła co mi każe nic im się nie stanie.Nie chcę nawet myśleć o tym że moje miejsce może zająć Selina lub Eliza.Nigdy nie wybaczyłabym sobie tego że przez moją głupotę coś im się stało.


                                                              Richard

Spotykam ich gdy razem idą w stronę samochodu.Cieszę się że Stephan namówił ją na wizytę u lekarza.Od razu powinna się tam znaleźć. Tam i na policji. 
On musi w końcu ponieść konsekwencje tego co zrobił.Nadia nie może kolejny raz tego tak zostawić.Nie nalegam gdy nie chce żebym jej towarzyszył, choć nie ukrywam że nie mam pojęcia skąd taka decyzja.Nadia unika mojego wzroku, nie wiem co się dzieje.

Stephan zjawia się u mnie gdy tylko wracają.Jest sam, pewno odstawił Nadię do pokoju dziewczyn.
-Nadia złożyła w końcu zeznania-informuje mnie od progu.
-Zostawiłeś ją u Seliny?
-Nie.Wynajęła pokój.
-Sama?
-Powiedziała że chce odpocząć.To naprawdę jest jej teraz potrzebne.
-Ona nie może być sama Stephan.
-Nie mamy żadnego wpływu na jej decyzję.
-Pójdę do niej- podnoszę się szybko , ale zatrzymuje mnie.
-Daj jej trochę czasu.Ona jest bardzo zagubiona , po tym co się stało.
-Powinienem przy niej być.
-Nie naciskaj Richard.
-Co on jej zrobił?Co działo się przez te tygodnie?
-Nadia pewno sama Ci powie jak dojdzie do siebie.Na razie daj jej zwyczajnie odpocząć.
-Jasne, jak tylko jej to pomoże.


4 komentarze:

  1. Dobrze, że Nadia wybrała się do tego lekarza. Ma szczęście skończyło się tylko na stłuczonych żebrach, a nie czymś dużo poważniejszym. 😑
    W końcu złożyła, także zeznania obciążające Matthiasa. Chcę Wierzyć, że on tym razem nie wywinie się od odpowiedzialności za popełnione czyny i spędzi kilkanaście długich lat, tam gdzie od dawna jego miejsce. Ale to przebiegły człowiek i kto wie, czy nie zdążył się odpowiednio zabezpieczyć na podobną ewentualność albo nie ma jakiś układów.
    Dobrze, że Stephan był przy Nadii i wspierał ją w tych trudnych dla niej chwilach. Niestety jej psychika jest w opłakanym stanie i coraz bardziej niepokojące jest jej zachowanie. Z jednej strony można zrozumieć, jej potrzebę samotności, ale na dłuższą metę, może okazać się to złym rozwiązaniem. W ten sposób, będzie tylko nieustannie wracać do tych okropnych wydarzeń, które ostatnio przeżyła.
    Niestety nie wygląda na to, zeby ktoś potrafił do niej dotrzeć na tyle, aby pomóc jej uporać się z całym tym koszmarem.
    Richard wciąż nie ma pojęcia o tym, co ją spotkało. Przez, co nie bardzo wie, jak ma się zachowywać. Od jego reakcji na poznanie prawdy też może dużo zależeć.
    No i co to za pomysł Nadii, która rozważa dobrowolny powrót do tego potwornego miejsca, z którego los dał jej szansę uciec? Rozumiem, że boi się o bliskie dla niej osoby, ale ona po prostu nie może popełnić takiej głupoty. Oby tylko sama to zrozumiała i nie zrobiła nic głupiego.
    Na koniec mam jeszcze, takie małe pytanko. Ze względu na sporą już liczbę rozdziałów. Ciekawi mnie, czy dużo ich przed nami jeszcze zostało? Czy może zbliżamy się powoli do końca? Oczywiście wolałabym tą pierwszą opcję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomalutku zbliżamy się do końca.Wydaje mi się że powinnam się zmieścić w 5 rozdziałach 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że po namowach Stephana Nadia w końcu zdecydowała się odwiedzić lekarza i zbadać się. Ogromna ulga, że to były tylko stłuczone żebra, chociaż to też jest ból coś o tym wiem XDDDD Dobrze też, że w końcu postanowiła złożyć zeznania oby Mathias poniósł konsekwencje swoich czynów, bo nie może być przecież dalej bezkarny!
    Plus dla Stephana, który bardzo wspiera Nadię. Dobrze, że ma takiego przyjaciela. Na jego nieszczęście jest przyjacielem też Richarda, a ta dwójka jest w sobie zakochana, więc biedny Stephan jest między młotem a kowadłem. Miejmy nadzieję, że mu Bóg to kiedyś wynagrodzi, tą jego dobroć i zrozumienie.
    Ciekawi mnie Richard, bo na razie to on się cieszy, że Nadia wróciła i że była u lekarza. Odczuwa ulgę, że nic jej nie jest. Ciekawe jest jednak co będzie kiedy dowie się strasznej prawdy? I w jaki sposób się jej dowie? Czy Nadia przełamie się i sama mu powie do czego była zmuszana? Czy chłopak znowu dowie się przez przypadek? Obstawiam, że jeżeli sama mu powie to może on to zrozumie, ale jeżeli będzie to przypadek to skończy się jak informacja o tym, że Mathias jest mężem Nadii. Mam nadzieję, że chłopak będzie myślał i działał tak żeby nie urazić Nadii, która teraz najbardziej go potrzebuje, bo z jej psychiką nie jest za dobrze.
    Chciałam zapytać ile rozdziałów planujesz, ale już zobaczyłam, że komentarz wyżej tego dotyczył :) Więc na koniec dodam, że jeżeli po mału zbliżamy się do końca, to liczę, że po tej historii wystartujesz z czymś nowym równie dobrym jak to!
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie co do czegoś nowego , nie mam ostatnio żadnego pomysłu🙁Choć może coś tam się w mojej głowie urodzi 😉

      Usuń