sobota, 10 lutego 2018

48

                                                                          Nadia

Wychodzę z pokoju gdy na dworze jest już ciemno. Dość mam wpatrywania się w ścianę i rozmyślania nad swoim nędznym życiem.Powinnam chyba wziąć się w garść.Tak wiem ,łatwo powiedzieć. Przechodzę koło hotelowej restauracji gdzie większość ekip  je kolacje. Spoglądam na ich uśmiechnięte twarze i zastanawiam się czy będę jeszcze kiedykolwiek w stanie śmiać się tak beztrosko.
Odpalam papierosa siadając na ławce przed hotelem. I już po chwili zjawiają się przy mnie dziewczyny.Spodziewałam się tego że nie uda mi się przemknąć niezauważalnie.
-Palisz ? -Eliza siada koło mnie .
-No jak widać-prycham chyba zbyt mocno i dodaję cicho - przepraszam, chciałam po prostu pobyć sama .
- Nie możesz sama wychodzić Nadia.Przecież on znowu może Cię znaleźć -Selina zajmuje miejsce z mojej drugiej strony i chwyta mnie za rękę .
-To już nieważne Selina. Najwyżej mnie znajdzie I wrócę tam gdzie moje miejsce .
-Nie mów tak Nadia.
W jednej chwili zdaję sobie sprawę z tego że Monica miała rację.Niepotrzebnie się buntowałam ,niepotrzebnie stamtąd  zwiałam. Nie pasuję już tutaj.To już nie jest moje miejsce.
-A co mam mówić?-mrużę oczy wpatrując się w dziewczyny.Wiem że to co mnie spotkało to nie ich wina.Nie potrafię jednak powstrzymać swojej złości. Podnoszę się i  zmierzam w kierunku wejścia gdy ktoś łapie mnie za rękę
-Wiedziałam że tu będziesz- Monica wpatruje się we mnie oczami pełnymi łez.
-Jesteś sama ? Co tu robisz?- z niepokojem rozglądam się w około.
-Tak.Możemy gdzieś usiąść i pogadać?
-Jasne-ciągnę ją w stronę hotelowego klubu.Siadam przy stoliku ,Monica po chwili stawia przed nami dwa piwa.
-Masz, przyda Ci się.
-Chyba nie powinnam przy takiej ilości tabletek - nie mam pojęcia ile ich dzisiaj połknęłam.Która z kolei pomogła mi choć trochę normalnie funkcjonować.
-Thomas -w jej wzroku jest coś takiego że zaczynam się bać.
- Co jest Monica ?
-On nie żyje Nadia.
Czuję jak kręci mi się w głowie.Cholerny Matthias.Łzy  same lecą mi po twarzy.Przechylam piwo próbując się uspokoić. Nie pomaga.
-Thomas wypuścił mnie nad ranem.Pomógł mi a teraz nie żyje Monica.
-To nie Twoja wina Nadia.
-Moja , tylko i wyłącznie.Gdybym się nie buntowała.Gdybym robiła co mi każe. Nie pobiłby mnie .A Thomas nie zlitowałby się nade mną.
- Nie możesz tak myśleć.Pomógł Ci bo chciał.To była jego decyzja.
- Co z Matthiasem?
-Wpadł do klubu wściekły. Od razu wiedziałam że chodzi o Ciebie.Że jakoś udało Ci się zwiać.Potem wpadła policja.Przesłuchiwali każdego.Pytali o Ciebie.Gdy tylko mnie puścili przyjechałam tutaj.Bylam pewna że tu Cię znajdę.
-Zamknęli Matthiasa ?
-Uciekł tylnym wyjściem.Ale znajdą go zobaczysz.Wiedzą co Ci zrobił.Co zrobił Thomasowi.
-Albo on znajdzie mnie pierwszy- mówię cicho kończąc piwo.
-Może nie.
-Przecież Ty od razu wiedziałaś gdzie będę.On nie jest głupi.
-Nie odważy się tu przyjść,Nadia.
Kręcę głową i idę w kierunku baru po kolejne piwo.Może nie powinnam , ale muszę się jakoś uspokoić.Czy ten koszmar nigdy się nie skończy?Jak długo jeszcze będę ponosiła konsekwencje mojej głupiej decyzji małżeństwa z nim.
-Co teraz z Tobą?Przeze mnie chyba straciłaś pracę?-pytam chcąc zmienić temat.
-Daj spokój.Jakoś dam sobie radę.Pewno wyjadę daleko stąd.Może uda mi się znaleźć inną pracę, zacząć wszystko od początku.
-Co innego może robić dziwka, pamiętasz?-przypominam jej własne słowa.
-Może tam gdzie nikt mnie nie zna, wszytko się ułoży.
-Naprawdę Ci tego życzę Monica.Chciałabym Ci jakoś pomóc bo byłaś dla mnie jedynym oparciem przez te trzy tygodnie.Ale na razie nie potrafię pomóc sama sobie , a co dopiero komuś.
-Wszystko się ułoży.Masz tu przyjaciół, faceta któremu na Tobie zależy.
-Zależy bo nie wie co robiłam.A ja nie potrafię mu tego powiedzieć.
-To nie mów, zapomnij o tym co się stało.Zacznij wszystko od początku- zbiera się do wyjścia.Myślę nad jej słowami , ale jestem pewna że nie potrafiłabym tak.Nie byłabym w stanie ukrywać czegoś takiego.
Dopijam piwo i wychodzę przed hotel razem z nią.Stoimy jeszcze chwilę w ciszy paląc przed wyjściem.
-Odezwij się, gdybyś miała kiedykolwiek ochotę-wciska mi do ręki kartkę ze swoim numerem telefonu.Chowam ją głęboko do kieszeni , wiedząc że raczej nigdy tego nie zrobię.
Lubię ją , ale jej towarzystwo nieustannie będzie mi przypominać o tym co się działo.Już bez niej będzie mi ciężko o wszystkim zapomnieć i wątpię czy kiedykolwiek mi się uda.
Kiwam tylko głową i wchodzę z powrotem do hotelu.Nie czuję się najlepiej.Wypity alkohol i tabletki sprawiają że coraz mocniej wiruje mi w głowie.Marzę tylko o tym żeby położyć się do łóżka.

                                                                    Richard

-Rozmawiałyście z nią? - pytam Selinę, gdy po chwili wracają do hotelu.
-Ona nie bardzo chce z kimkolwiek rozmawiać.Jakaś dziewczyna zaczepiła ją pod wyjściem i zniknęły razem w klubie.
-Jaka dziewczyna?
-A skąd mam to wiedzieć?Nie przedstawiła nas sobie.Może Stephanowi coś powie.Ona tylko z nim rozmawia.
-Przynajmniej tyle - jeszcze niedawno wściekałbym się o to i byłbym zazdrosny.Teraz jestem szczęśliwy że przynajmniej on potrafi do niej trafić.Mam wrażenie że mnie długo się to jeszcze nie uda.

Wpadam na nią gdy wychodzi z windy.Wygląda jakby za chwilę miała zemdleć.Chwytam ją za ramię i prowadzę do jej pokoju.
-Źle się czujesz?
-Chyba nie powinnam pić tego piwa- mówi cicho i kładzie się na łóżku.
-Piłaś?Przecież bierzesz tabletki.
-On nie żyje, pomógł mi , a teraz nie żyje, rozumiesz?- łzy zaczynają spływać jej po twarzy.Nie mam pojęcia o czym mówi.
-Kto Nadia?
-Thomas, wypuścił mnie rano.A Matthias go zabił- jej ciałem wstrząsa szloch.Bez słowa przytulam ją do siebie.Nie protestuje.Trzymam ją w ramionach tak długo dopóki nie zasypia.Próbuję wstać najciszej jak tylko potrafię żeby jej nie obudzić.Niestety gdy tylko się poruszam otwiera oczy.
-Zostań proszę.Ten ostatni raz zostań przy mnie -chwyta mnie za rękę.
-Nigdzie się nie wybieram- kładę się przy niej zastanawiając się nad jej słowami.Dlaczego ostatni raz? Czy ona już nie chce ze mną być?Czy  nie potrafi wybaczyć mi tego sylwestrowego pocałunku od którego wszystko się zaczęło?Co takiego stało się przez te ostatnie tygodnie?Czy to możliwe że Matthias zmusił ją do sypiania z klientami w klubie? Na samą myśl o tym ogarnia mnie przerażenie. Nie mam pojęcia co zrobię gdy to okaże się prawdą.Nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić.

Otwiera oczy gdy do pokoju wpadają pierwsze promienie słońca.Spogląda na mnie przestraszona jakby nie miała pojęcia skąd się tutaj wziąłem.Odsuwa się szybko, a na jej twarzy pojawia się grymas bólu, gdy tylko się porusza.
-Co tutaj robisz?
-Spotkałem Cię wieczorem na korytarzu.Źle się czułaś.Prosiłaś żebym został.
-Przepraszam, niewiele pamiętam.
-Nie musisz przepraszać-próbuję chwycić ją za rękę.Patrzy na mnie przez moment.Ale już po chwili spuszcza wzrok. Zabiera tabletki z nocnego stolika i wkłada do ust dwie na raz, popijając szklanką wody.
-Pójdę się ogarnąć.Dziękuję że przy mnie byłeś.Dam sobie już radę sama-podnosi się i idzie w stronę łazienki.




2 komentarze:

  1. Czemu tak krótko? ;____;
    Nadia załamanie nerwowe. Tyle tabletek co łyka, jeszcze te piwa co piła. Ta dziewczyna przez to, że przez to wszystko co robiła ma zniszczoną psychikę to już w ogóle nie myśli. Alkohol i leki? Przecież to mogło się tragicznie skończyć. Tragiczne są też jej myśli o samej sobie. Ona się siebie chyba też brzydzi. Powinni ją wysłać do psychologa, bo to się źle dla niej skończy. Końcówka dała mi też do myślenia, bo tak szybko uciekła do łazienki, że napady mnie myśli, że może ona chce przez to wszystko popełnić samobójstwo?
    Monica przyniosła dobre i złe wiadomości. Dobre, że policja wszystkim się zajęła i zaczęła działać. Złe, że Thomas został zabity przez Mathiasa, któremu udało się też uciec przez policją. Mam nadzieję, że złapią go zanim zdąży zrobić coś złego Nadii lub jej otoczeniu. Liczę na policję!
    Richard niech się weźmie do roboty i niech coś działa, bo nie może być, że tylko Stephan będzie umiał rozmawiać z Nadią. Niech coś próbuje i się nią zajmie. W końcu zależy mu na niej!
    Mam nadzieję, że w przyszłym rozdziale obejdzie sie bez tej próby samobójczej. Kolejną nadzieję też mam, że Mathias zostanie złapany. Policjo do dzieła!
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Matthias wciąż na wolności. 😥 To bardzo niepokojąca informacja. W dodatku odważył się zabić Thomasa. Ten człowiek nie cofnie się przed niczym. Jest zepsuty i do szpiku kości i bez żadnych skrupułów. Jestem prawie pewna, że teraz kiedy nie ma już nic do stracenia, bo i tak jest poszukiwany. Będzie chciał coś zrobić Nadii lub komuś z jej otoczenia. Oby mu się to tylko nie udało.
    Pojawienie się Monici i przekazanie przez nią Nadii tych strasznych wiadomości, pogorszyło tylko i tak już fatalny stan dziewczyny. Teraz będzie się jeszcze obwiniać za śmierć osoby, która pomogła jej uciec.
    Zaskoczyło mnie za to, że Monica stara się rozpocząć nowe życie. Jej sceptyczne nastawienie do tego zniknęło i nawet jej po cichu kibicuję, żeby się jej to udało. Leki w dużej ilości w połączeniu z alkoholem to naprawdę mogło się bardzo źle skończyć. Dziewczyna coraz bardziej się izolouje od innych i zamyka w sobie. Nie widząc szansy na powrót do normalnego życia. Bez wizyty u jakiegoś specjalisty chyba się nie obejdzie. Zbyt wiele się stało, aby poradziła sobie z tym sama.
    Rihard powinien w końcu spróbować szerze porozmawiać z Nadią. Powoli sam zaczyna się domyślać, co mogło się wydarzyć. Ale jeśli naprawdę ją kocha to mimo, że to będzie bardzo trudne. Gdy w końcu się upewni się w swoich przypuszczeniach. Powinien spróbować pogodzić się z tym, co spotkało Nadię i pomóc jej zapomnieć o tym koszmarze.
    Jak na razie to obydwoje obwiniają samych siebie o to, co się stało. I praktycznie unikają ze sobą kontaktów. To nie może dłużej tak wyglądać.
    Czekam na następny z nadzieją, że będzie bardziej optymistyczny od ostatnich. 😉

    OdpowiedzUsuń